Strona główna » „Ciała”. Nowy zbiór tekstów Annie Ernaux w marcu w księgarniach
Literatura piękna Zapowiedzi i nowości

„Ciała”. Nowy zbiór tekstów Annie Ernaux w marcu w księgarniach

Ciała Annie Ernaux

Annie Ernaux jest znana przede wszystkim jako laureatka Nagrody Nobla 2022. Zanim jednak uhonorowano ją tym wielkim wyróżnieniem, była już chętnie czytaną autorką, nie tylko we Francji, ale również w krajach anglojęzycznych. Ernaux przez wielu uważana jest za głos pokolenia, który z pamiętnikarską nostalgią, a jednocześnie reporterską precyzją, opowiada o tym, co było i czego pokłosie widzimy w teraźniejszości. Przez szczere i dokładne portretowanie społecznej sytuacji kobiet Ernaux zyskała sobie miano współczesnej Simone de Beauvoir. W języku polskim ukazały się dwie jej publikacje: „Bliscy” oraz „Lata”. W marcu 2024 ukazał się następny w polskim przekładzie zbiór tekstów Annie Ernaux, „Ciała”, w którym znajdą się utwory „Zdarzenie” (L’Événement), „Pamięć dziewczyny” (Mémoire de fille) i „Młody mężczyzna” (Le Jeune Homme).

Proza Annie Ernaux

Publikacje Annie Ernaux za każdym razem balansują na granicy między powieściopisarstwem a zapisem życia. Zwykle traktowane są przez wydawców jako powieści autobiograficzne, a nieugięte, precyzyjne pisarstwo Ernaux nie daje zapomnieć, że to, o czym czytamy, wydarzyło się naprawdę. Tak jest też w przypadku zbioru „Ciała”.

Zdarzenie” (L’Événement) – Annie Ernaux o aborcji

W „Zdarzeniu” Ernaux pisze o aborcji, której poddała się w latach 60. Jak wspomina pisarka – były to czasy, w których aborcja była tematem tabu, a słowo „feminizm” pozostawało wulgaryzmem. Ernaux z perspektywy dojrzałej kobiety opisuje więc wielki wstyd, jakim było dla niej proszenie o aborcję i spotykanie się z odmową lekarzy. Jak wielki trud musiała włożyć, aby znaleźć kogoś, kto – rzecz jasna, poza szpitalem – wykona zabieg. Zegar tykał, a jej poszukiwania nie przynosiły rezultatów. Wreszcie Annie Ernaux wspomina wyparzane na kuchence narzędzia i bolesny zabieg, a także wydalenie płodu w uniwersyteckiej toalecie. Wspomnienia dziś szokujące, budzące lęk, niesmak i smutek – ale przede wszystkim: prawdziwe.

Pamięć dziewczyny” (Mémoire de fille) – wspomnienie młodzieńczych lat

Kolejną część nowej polskiej publikacji Ernaux stanowi kultowy już tekst „Pamięć dziewczyny”, w którym noblistka wspomina okres młodości i swoje pierwsze miłosne uniesienia. Rzecz dzieje się latem 1958 roku, gdy osiemnastoletnia dziewczyna wyjeżdża na kolonię w roli wychowawczyni.

Jak zwykle u Ernaux, w tekście istnieją dwa doświadczenia czasu i pamięci. Jedna linia zanurzona jest w przeszłości – w 1958 roku i obrazuje perspektywę osiemnastolatki. Druga natomiast stanowi formę metanarracji i jasno daje do zrozumienia, że wspomnienia pisane są z perspektywy czasu i zawierają refleksję dojrzałej kobiety, która spogląda we własną przeszłość. Istotnym wątkiem w „Pamięci dziewczyny” jest uczucie, jakim młoda dziewczyna darzy pewnego mężczyznę. Zagubiona we własnych emocjach, traci głowę, a po wielu latach, jako znana feministyczna pisarka, rekonstruuje ten stan, zadając pytania: jak do tego doszło i po co mi to było?

Młody mężczyzna” (Le Jeune Homme) – przełamywanie tabu

„Młody mężczyzna” to ostatnia z pozycji zawartych w tomie „Ciała”. Mikropowieść opowiada o związku dojrzałej kobiety z tytułowym młodym mężczyzną. Ernaux po raz kolejny przełamuje tabu, pisząc o tym, co sama przeżyła. „Młody mężczyzna” jest bowiem nie tyle romansem, co raczej studium pewnego problemu, jakim jest milczenie na temat seksualności kobiet po menopauzie oraz związku starszej kobiety z młodszym mężczyzną. Model ten uważa się często za zboczenie, dziwaczność, odstępstwo od normy. W odróżnieniu od „Pamięci dziewczyny”, w „Młodym mężczyźnie” to kobieta przejmuje kontrolę nad relacją, to ona dominuje uczuciowo swojego wybranka, jest bardziej doświadczoną i świadomą stroną w relacji.

Zbiór tekstów Annie Ernaux „Ciała” jest dostępny tutaj.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować