Strona główna » “Złodziejka listów”. Nowa powieść autorki bestsellerowej “Lekarki nazistów” już w kwietniu w księgarniach
Literatura obyczajowa Zapowiedzi i nowości

“Złodziejka listów”. Nowa powieść autorki bestsellerowej “Lekarki nazistów” już w kwietniu w księgarniach

Anna Rybakiewicz Złodziejka listów

Wydaną w styczniu 2023 roku “Lekarkę nazistów” uznaje się za książkę niezwykle odważną, a w dzisiejszych okolicznościach, niestety również aktualną. Czy tego samego możemy spodziewać się po “Złodziejce listów”? Nowa powieść Anny Rybakiewicz ukaże się 12 kwietnia 2023 roku. Autorka nadal pozostaje w wojennej rzeczywistości i ponownie dotyka trudnego tematu bycia ponad podziałami.

Anna Rybakiewicz i jej wrażliwe bohaterki

Anna Rybakiewicz jest młodą pisarką, której debiutem była wspomniana już “Lekarka nazistów”. Autorka śmiało przyznaje, że lubi i chce tworzyć postaci kobiece, a zatem nie bez powodu jej powieści w centrum wydarzeń stawiają właśnie młode, dzielne i wrażliwe bohaterki. W dodatku: są to kobiety w bardzo niekobiecej rzeczywistości. Zapytana o to, co sprawia jej największą przyjemność w pisaniu, Anna Rybakiewicz odpowiedziała:

Gdy siadam do laptopa i wystukuję kolejne zdania mojej powieści, całkowicie zatracam się w opisywanej historii. Przenoszę się do tamtych miejsc. Staję się swoją bohaterką. Spostrzegam świat jej oczami. Myślę i czuję jak ona. Dlatego też prowadzona przeze mnie narracja jest pierwszoosobowa. Umberto Eco stwierdził, że kto czyta książki, żyje podwójnie. Moim zdaniem, kto pisze książki, żyje podwójnie. Dzięki moim bohaterkom żyję wielokrotnie i to sprawia mi najwięcej przyjemności.

Sukces jej pierwszej powieści, “Lekarki nazistów”, dowiódł, że również czytelnikom spodobało się podwójne życie przez nią proponowane. Celem pisarki jest wywołanie w odbiorcy emocji – czy to radości, czy smutku. Jej kolejna powieść może zatem okazać się wiosennym ożywieniem dla zziębniętych zimową rzeczywistością uczuć.

O czym jest “Złodziejka listów”?

Premiera “Złodziejki listów” zapowiadana była już od czasu, gdy “Lekarka nazistów” ukazała się w księgarniach. Wówczas autorka niewiele mogła jeszcze zdradzić, ale tak mówiła o swojej kolejnej książce:

Kolejna moja książka pojawi się już niebawem nakładem Wydawnictwa Filia. Będzie to również powieść z historią w tle, której akcja dzieje się w trakcie II wojny światowej. Główna bohaterka o przepięknym imieniu, którego zdradzić jeszcze nie mogę, będzie niezwykle wrażliwą osobą, która na swój specyficzny sposób będzie sobie radziła z otaczającym ją wojennym szaleństwem. Obecnie jestem w trakcie pisania kolejnej powieści, jednak nie będę zdradzać szczegółów, bo wciąż nie zdecydowałam, jak potoczą się losy moich nowych bohaterów.

Dziś wiemy już nieco więcej. To piękne imię, którego pisarka nie mogła wówczas zdradzić, to Astrid. Astrid jest młodą, żydowską dziewczyną, która oczywiście musi ukrywać swoją tożsamość. Po ucieczce z getta nawiązuje relację z młodym oficerem SS. Ten zakochuje się w niej, gdy nagle odkrywa jej pochodzenie. To wszystko zmienia. Astrid ucieka i jest zmuszona się ukrywać. Wie, że umrze, jeśli zostanie odnaleziona przez Waltera, który nieustannie jej szuka. Czy jednak intencje mężczyzny rzeczywiście są takie, jak sądzi Astrid?

Domyślamy się, że nie i że konflikt uczuciowy, w jaki wplątani są bohaterowie może okazać się poruszającym romansem, przekraczającym granice wyznaczone przez wojenną rzeczywistość. Autorka po raz kolejny zdaje się zdawać pytanie o to, czy w obliczu bezsprzecznego zła da się patrzeć na innych ludzi w kategoriach subtelniejszych i bardziej zróżnicowanych niż tylko: wróg albo przyjaciel. W powieściach tej młodej pisarki nie ma miejsca dla zasady: kto nie jest z nami, ten przeciwko nam. Jej powieści tę zasadę burzą.

“Złodziejka listów” Anny Rybakiewicz jest już dostępna w przedsprzedaży TUTAJ.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować