Strona główna » Nowe wydanie Małego Księcia dla najmłodszych
Książki dla dzieci Zapowiedzi i nowości

Nowe wydanie Małego Księcia dla najmłodszych

Mały Książę

Jaka jest najważniejsza książka Waszego dzieciństwa? Jestem przekonana, że z dużym prawdopodobieństwem odpowiecie „Mały Książę”. Mimo że od pierwszej publikacji minęło już ponad 70 lat, kolejne pokolenia do dziś zaczytują się w najbardziej znanej powiastce filozoficznej XX wieku. Co ciekawe, 18 maja ukaże się dostosowana do wieku najmłodszych adaptacja książki Antoine’a de Saint-Exupéry’ego.

Jeśli darzycie ogromnym sentymentem książkę „Mały Książę”, koniecznie sięgnijcie po najnowszy picturebook od Wydawnictwa Zielona Sowa. Magiczna opowieść pełna psychologicznych wątków ma szansę zauroczyć teraz również przedszkolaki. A to dzięki temu, że wielokrotnie nagradzana poetka Louise Greig postanowiła zaproponować przystępną dla małych czytelników adaptację książki francuskiego pisarza. Dodajmy do tego jeszcze pełne uroku ilustracje Sarah Massini i otrzymujemy świeże spojrzenie na chwytającą za serce historię o prawdziwej przyjaźni.

Książka zaczyna się oczywiście znajomo. Samolot rozbija się na pustyni, a jego pilot spotyka Małego Księcia, który mówi „Proszę, narysuj mi baranka”. Chłopiec o złotych włosach opowiada dorosłemu o swoich doświadczeniach z wędrówki po planetach. Kiedy się śmieje, w powietrzu rozbrzmiewa dźwięk dzwoneczków. Jednak czasami smutnieje i ścisza głos. Najtrudniejsza jest dla niego opowieść o jedynej róży, którą zostawił samą na planecie.

Zmęczony kaprysami róży Mały Książę postanowił opuścić swoją planetę. Oczy zaszły mu łzami.
– Do widzenia – rzekł. – Mam nadzieję, że będziesz bezpieczna.

Róża trochę zmarkotniała.
– Mam przecież kolce.
Nie usłyszał jej płaczu. Nie usłyszał nawet, gdy mówiła:
– Kocham cię!

Chłopiec pielęgnuje swoją różę, ale pewnego dnia postanawia ją opuścić. Na tajemniczych nowych planetach poznaje króla, biznesmena, latarnika, aż wreszcie ląduje na Ziemi. Mały Książę sprawdza, jak żyją inni. Ale nie rozumie świata dorosłych. Za to dzięki spotkaniu z lisem poznaje naturę miłości.

Macie ochotę wyruszyć w tę niesamowitą podróż z Małym Księciem? Książkę kupicie tutaj.

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować