Szukacie prostego sposobu na rozmowę z najmłodszymi o lękach, zmartwieniach, smutkach czy innych trudnych doświadczeniach? Z pomocą przychodzi Wam mniedźwiedź, bo – uwaga – każdy z nas ma swojego!
Filozoficzna książka dla najmłodszych
Czy dosyć oszczędna w kolorach – w zasadzie biało-czarno-granatowa – książka może spodobać się dzieciom? Oczywiście. Prosta graficzna forma trochę tajemniczo brzmiącej lektury została nawet doceniona przez jury najbardziej prestiżowego wydarzenia literackiego. Włoska pisarka i ilustratorka, Noemi Vola zaprezentowała swoją książkę na Wystawie Ilustratorów podczas Międzynarodowych Targów Książki dla Dzieci w Bolonii w 2019 roku. A sam „Mniedźwiedź” został również wyróżniony nagrodą Nati per Leggere. Włoszka stworzyła oszczędne w słowach, barwach i ilustracjach dzieło, które jest jednocześnie poważne, bo porusza psychologiczne i filozoficzne tematy, jak i zabawne ze względu na formę. Polecam po prostu zajrzeć samemu do książki, żeby się przekonać.
Ta niewielkiej objętości książeczka adresowana do dzieci w wieku 5+ spodoba się jednak również starszym czytelnikom, ba, nawet dorosłym! Z pozoru to jedynie picturebook z niewielką ilością tekstu. Jednak kiedy przeczytacie ostatnią stronę, jestem pewna, że po raz kolejny wrócicie do początku lektury. Tytułowy (m)niedźwiedź to tak naprawdę metafora wszystkich naszych trudnych emocji. Być może znacie porównanie depresji do wielkiego czarnego psa, które ma swoje korzenie w powieści “Mr. Chartwell” i opowiada o czarnym psie Churchilla. Kiedy czytałam „Mniedźwiedzia” przypomniała mi się również książka dla najmłodszych „Kiedy nadchodzi smutek”. Właśnie z metody eksternalizacji problemu, której świetnym przykładem są wszystkie te trzy książki, korzystają często psychologowie w pracy z pacjentami, a szczególnie dziećmi.
Mniedźwiedź czyli kto?
Zaczynając lekturę od Wydawnictwa Dwie Siostry, można pomyśleć o czymś trudnym, co akurat zaprząta nam głowę. Może to przytłaczający lęk? A może smutek, który nie mija? A teraz w jego miejsce podstawmy Niedźwiedzia lub Mniedźwiedzia, bo to w końcu nasz osobisty Niedźwiedź.
gdy go spytałam, dlaczego tu przyszedł,
dlaczego do mnie,
dlaczego właśnie tego dnia, a nie sto dni później,
czy uważa, że to w porządku,
czy nie zmienił zdania,
czy się nie znudził
i czy ani trochę go nie obchodzi,
że ja go nienawidzę,
że między nami nigdy nie będzie przyjaźni
i że to jest
PEWNE.
Nic nie wiemy o bohaterce książki oprócz tego, że przyszedł do niej najstraszliwszy z najstraszliwszych Niedźwiedź i nic nie może na to poradzić. Przez alergie na Niedźwiedzie płyną jej łzy. Prosi więc gościa kulturalnie a potem z wściekłością, by sobie poszedł. Jednak to nic nie daje. Nie pomagają nawet na niego pułapki, czekolada, matematyka ani Niedźwiedziofen forte. A najgorsze jest to, że Niedźwiedź zawsze wie, gdzie się wybiera i przeprowadzka na drugi koniec świata nic tu nie pomoże. Dlaczego Niedźwiedź nie chce odejść? Czy jest na niego sposób? Jak wyglądają Niedźwiedzie każdego z nas?
Zdecydowanie polecam „Mniedźwiedzia” każdemu bez względu na wiek, bo każdy z nas z jakimś się zmaga.
Skomentuj