Strona główna » “Spacerujący z książkami”. Recenzja najlepszej powieści dla książkoholików
Literatura piękna Recenzje

“Spacerujący z książkami”. Recenzja najlepszej powieści dla książkoholików

Spacerujący z książkami

Najnowszą powieść od Wydawnictwa Marginesy planowałam przeczytać, od kiedy tylko zobaczyłam okładkę. Kiedy więc nareszcie nastał dzień premiery, czym prędzej zakupiłam swój egzemplarz i przepadłam. Potwierdzam, że „Spacerujący z książkami” to obowiązkowa lektura dla każdego miłośnika książek.

Książki wybieram po okładce

Zacznijmy od okładki projektu Agaty Dębickiej. Minimalistyczna, matowa z tłem przypominającym szary papier, w który tradycyjnie pakuje się książki. Dodatkowo wytłaczane litery tytułu „Spacerujący z książkami”. I oczywiście urocze postacie staruszka z plecakiem (pełnym książek) oraz oryginalnej dziewczynki w żółtej kurtce z dużym notesem na tle księgarnianej witryny. Z kolei kiedy zaglądamy do środka, czeka na nas wklejka w pięknym słoneczno-miodowym kolorze. Muszę przyznać, że polskie wydanie powieści bije na głowę oryginał. Warto dodać, że kto preferuje twarde oprawy książek, będzie zadowolony. W tej powieści przewija się również kot zwany Psem, dlatego w samym wydaniu nie zabrakło również kocich akcentów.

Po prostu już od samej okładki „Spacerujący z książkami” udowadnia, że należy do książek wartych przeczytania. Moim zdaniem sprawdzi się idealnie jako prezent dla kogoś, kogo kocha czytać dobre powieści.

Mówi się, że książki same znajdują czytelników – czasem jednak potrzebują kogoś, kto wskaże im drogę.

Księgarz, książki i mała dziewczynka

Carsten Henn, niemiecki pisarz udowadnia, że nie trzeba wymyślać pełnej akcji fabuły, żeby nie móc oderwać się od książki. Dawno już nie miałam w swoich rękach powieści, dla której zarwałabym kawałek nocy, ale historia niezwykłego księgarza pochłonęła mnie już od pierwszej strony.

Głównym bohaterem powieści jest Carl Kollhoff, 72-latek zakochany w książkach. Od niepamiętnych czasów pracuje w bardzo starej księgarni Pod Miejską Bramą, którą traktuje jak własną ojczyznę. Lata doświadczenia i bezbłędnej znajomości dobrych książek oraz klientów sprawia, że księgarz bez najmniejszego problemu poleca najlepsze lektury.

I to właśnie w tejże księgarni padło pytanie, które księgarniom nadaje sens istnienia:

– Mogłaby mi pani polecić jakąś książkę?

Jednak to, co Carlowi sprawia najwięcej przyjemności, to roznoszenie zamówień swoim stałym klientom, którzy doczekali się od niego literackich przydomków. Poznamy więc historię m.in. Pana Darcy, Pani Langstrumpf oraz Effi Briest. Praktycznie codzienny marsz z książkami 72-latek rozpoczyna się jednak najpierw stałym rytuałem ich pakowania. Księgarz wyjmuje zamówione egzemplarze z czarnej skrzyni, czule przesuwa po nich ręką, a następnie pakuje je w szary papier jak prezenty. Kładzie je potem ostrożnie w swoim starym, oliwkowym, wojskowym plecaku, którego dno wyściela wcześniej miękkim wełnianym kocem.

Akcja nabiera tempa, kiedy staruszek napotyka na swojej stałej drodze przez miasteczko 9-letnią dziewczynkę. Mimo licznych sprzeciwów Carla, Sasha uparcie obstawia przy swoim i od tej pory roznosi książkowe zamówienia razem z nim.

Nie chcę zdradzać większej ilości szczegółów, bo byłoby to zwykłe odbieranie przyjemności samodzielnego poznania tej historii. Jedno jest pewne, pochłoniecie tę opowieść o spacerującym z książkami (tak nazwała starszego księgarza Sasha) w mgnieniu oka. Dodam tylko, że jeśli z wyobraźnią jesteście na bakier, to podczas lektury możecie mieć w głowie sympatyczne wizerunki księgarza i dziewczynki z okładki. Mi zdecydowanie towarzyszyli przez wszystkie godziny czytania.

Opowieść dla każdego książkoholika

Każda książka ma serce, które zaczyna pulsować, kiedy się ją czyta, bo wówczas łączą się z nim także nasze serca. (…) Jestem przeżytkiem. I dobrze mi z tym. Żyję powoli w coraz bardziej pośpieszającym świecie. I chcę, żeby ludzie czytali.

Trudno aż ująć w słowa, jak „Spacerujący z książkami” potrafi zachwycić. Jeśli kiedykolwiek natrafiliście na powieści, do których aż chcielibyście wejść, poznać bohaterów i zostać z nimi na dłużej, to musicie sprawdzić koniecznie, co czeka na Was tutaj. Z pewnością zamarzycie, by do Waszych drzwi zapukał z książką Carl Kolhoff. A może sami zapragniecie mieć tak wspaniałą pracę, która ma tak duże znaczenie dla innych.

Mogłoby się wydawać, że nie będzie nic niezwykłego w historii o pewnym księgarzu, który roznosi książki. Jednak to literatura najwyższych lotów. Wciąga od pierwszej strony, rozśmiesza, a niejednokrotnie jeszcze wzrusza. Przyznaję, że nie udało mi się powstrzymać łez na końcowych rozdziałach i stronach „Spacerującego…”. Jeśli szukacie idealnej książki do czytania na wiosnę, a Wasz czas na przyjemności jest ograniczony, zdecydowanie musicie sięgnąć po tę nowość od Wydawnictwa Marginesy.

Wiesz, taka książka, która spodobałaby się wszystkim, nie istnieje. A gdyby istniała, to byłaby pewnie kiepska. Nie można przyjaźnić się z każdym, bo każdy jest inny. Wtedy trzeba by było nie mieć osobowości, niczego, co by nas wyróżniało. Ale pewnie i tak nie wszyscy by nas lubili, bo brakowałoby im tego czegoś, co nas wyróżnia. Rozumiesz? Każdy potrzebuje innych książek. Bo to, co jedna osoba kocha z całego serca, dla innej będzie zupełnie obojętne. (…) Przy zakupie książek każdy ma pełną swobodę. I to jest właśnie piękne. W życiu stale się nas do czegoś przymusza, ale przynajmniej możemy jeszcze sami zdecydować, co chcemy przeczytać.
Kasia