Strona główna » Ziemniak – nuda czy kulinarna inspiracja? “Ziemniak. Wyznanie miłości”
Polecenia Zapowiedzi i nowości

Ziemniak – nuda czy kulinarna inspiracja? “Ziemniak. Wyznanie miłości”

Jako Poznanianka, a co więcej mieszkanka Widy (w obrębie której znajduje się pomnik Poznańskiej Pyry) ze wstydem wyznaję, że nie lubię i nigdy nie lubiłam ziemniaków. Do gustu przypadły mi jedynie chipsy ziemniaczane, frytki albo “łódeczki” z sosem – a więc niezbyt zdrowe formy podania kartofla. Nikomu dotychczas nie udało się przekonać mnie do zjedzenia ziemniaka ze smakiem, ale istnieje duża szansa, że Ina-Janine Johnsen wreszcie tego dokona.

Ina-Janine Johnsen – blogerka, instagramerka i autorka książek kulinarnych – kuchnią zainteresowała się, gdy mieszkała w Londynie. Wówczas w Leith’s School of Food and Wine jej pasja do gotowania naprawdę ożyła. W 2009 roku założyła blog Mat på Bordet (z norweskiego: Podano do stołu), aby dokumentować dla siebie to, co zrobiła w kuchni. Z biegiem lat blog rozwinął się z osobistego projektu hobbystycznego w poważną pracę na pełen etat. Ina miała szczęście pracować z wieloma utalentowanymi entuzjastami jedzenia w Norwegii, bo tam obecnie mieszka. Swoją pasją dzieliła się z wieloma osobami – od pisarzy kulinarnych, fotografów, stylistów, dziennikarzy, szefów kuchni, wydawców i producentów, a także nawiązałem kontakt z wieloma innymi utalentowanymi blogerami kulinarnymi.

Jeśli jesteś prawdziwym smakoszem, a zabawa w kuchni to część twojej codzienności, to koniecznie zajrzyj na profil Iny-Janine Johnsen, klikając tutaj.

Zapraszam cię również do zapoznania się z najnowszą pozycją książkową tej utalentowanej kucharki, w której zaprezentowane są pomysły na potrawy, których głównym składnikiem jest dobrze nam wszystkim znany ziemniak. Jeśli wyobrażenie o tym, jak wyciągasz z piekarnika ciepłą, pachnącą ziołami i masłem czosnkowym zapiekankę z batatów ze śmietaną i serem sprawia, że cieknie ci ślinka; albo jeśli nie masz pomysłu na deser, a jako odkrywca lubisz eksperymentować w kuchni, a proste i szybkie w przygotowaniu gofry ziemniaczane budzą twoją ciekawość – to z pewnością książka dla ciebie. Myślę, że dzięki tej pozycji sama dam ziemniakom jeszcze jedną szansę…

Po książkę “Ziemniak. Wyznanie miłości” Iny- Janine Johnsen zapraszam tutaj: Ziemniak. Wyznanie miłości.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować