Strona główna » „Zanim wystygnie kawa”. Czuła opowieść o relacjach
Literatura piękna Recenzje

„Zanim wystygnie kawa”. Czuła opowieść o relacjach

Zanim wystygnie kawa Recencja

Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, z kim chciałbyś się spotkać? Pewnie i Tobie kiedyś takie pytanie przemknęło po głowie. W końcu w życiu każdego z nas miały miejsca takie zdarzenia, które zmieniły przyszłość. Niektórzy z naszych bliskich odeszli, rozeszły się nam drogi i nigdy nie dostaliśmy szansy na tę ostatnią, jeszcze jedną rozmowę. A gdyby było to możliwe, odważył(a)byś się powrócić do przeszłości? Nawet jeśli trudno odpowiedzieć Ci jednoznacznie na to pytanie, koniecznie poznaj historię bohaterów z książki „Zanim wystygnie kawa”, którzy skorzystali z tej możliwości.

Cztery historie o życiu

Muszę przyznać, że powieść „Zanim wystygnie kawa” Toshikazu Kawaguchi w pierwszej chwili spodobała mi się po okładce. Sam opis z okładki był na tyle krótki, że trudno było mi określić, czego mogę spodziewać się po tej historii. Ale po już skończonej lekturze wiem, że mieści w sobie to, co najważniejsze:

Wszystko może się wydarzyć, ale pod wieloma warunkami. Najważniejszy: musisz wrócić, zanim wystygnie twoja kawa.

Niewielkiej objętości książka dzieli się na cztery historie zatytułowane Kochankowie, Mąż i żona, Siostry, Matka i dziecko, chociaż w każdej z nich przeplatają się te same postacie. Bohaterami są właściciele kawiarni, ich przyjaciele, stali bywalcy jak i nowi. Poznajemy ich historie dokładniej wraz z każdą stroną opowieści. I mimo że nie ma tu żadnych zwrotów akcji, a fabuła płynie powoli wyznaczana codziennym ruchem w malutkiej, japońskiej kawiarni, dawno nie czytałam książki, która pochłonęłaby moją uwagę już od pierwszej strony.

Niezwykła kawiarnia, która przenosi w czasie

Do kawiarni Funiculi Funicula wprowadza nas Fumiko, która żegna się tutaj ze swoim chłopakiem Goro. Tydzień później wraca do tego samego miejsca, ponieważ chodzą o nim słuchy, że jest w stanie przenosić ludzi w przeszłość. Pragnie więc wrócić do tego spotkania i wszystko naprawić – sprawić, by jej chłopak nie poleciał do Ameryki. Okazuje się jednak, że, nawet jeśli można przenieść się wstecz i spotkać z ukochaną osobą, to teraźniejszość i tak się nie zmieni. Czy w takim razie jest sens podróży w czasie? Bo choćbyśmy nie wiem, jak mocno się starali, wrócimy do teraźniejszości i wszystko będzie dokładnie takie samo jak przed naszą podróżą. A może jednak nie?

Ale to nie jedyny warunek, który sprawia, że do kawiarni nie ustawiają się kolejki chętnych na podróże do przeszłości i większość osób myśli, że to jedynie miejsca legenda. Obowiązują również takie:

  • W przeszłości można się spotkać tylko z osobami, które odwiedziły kiedyś kawiarnię.
  • Tylko jedno krzesło w kawiarni pozwala przenieść się do przeszłości i wrócić do teraźniejszości. A kiedy jest się w przeszłości, nie można się z niego ruszyć.
  • Obowiązuje limit czasu. Trzeba wrócić do teraźniejszości, zanim wystygnie kawa.

Powieść, która budzi najczulsze struny

Dawno nie miałam w rękach tak wyjątkowej powieści, która wycisnęłaby ze mnie tyle łez wzruszenia. Podróże w czasie nie należą do motywów w literaturze, które szczególnie mnie interesują. Bardziej kojarzą mi się z powieściami z gatunku fantastyki, po które nie sięgam. Jednak „Zanim wystygnie kawa” jest świetnym przykładem na to, jak do powieści obyczajowej wpleść motywy z mniej realnego świata i sprawić, że czytelnik sam odbywa podróż w czasie…w swojej głowie.

Mimo że z niektórymi historiami łatwiej było mi się utożsamić ze względu na doświadczenia, to każda z nich ze mną rezonowała i sprawiła, że inaczej spojrzałam na bliskie dla mnie relacje. Może brzmieć to górnolotnie, ale nie mam wątpliwości, że powieść japońskiego pisarza potrafi zmienić życie, chociaż nie zmienia teraźniejszości. Niech najlepszą rekomendacją powieści „Zanim wystygnie kawa” będzie moja opinia, że chciałabym tą książką obdarować wszystkie bliskie mi osoby i z pewnością to zrobię! Sama też z chęcią przeczytam jeszcze raz tę historię, ponieważ jest to taki rodzaj opowieści, do której zwyczajnie warto wracać.

– To nie zmienia teraźniejszości, prawda?
– Zgadza się.
– Ale co z tym wszystkim, co stanie się później?
– Nie do końca rozumiem.
– Od tej pory… – Fumiko uważnie dobrała słowa. – Co z przyszłością?
Kazu spojrzała prosto na Fumiko.
– No cóż, przyszłość jeszcze się nie wydarzyła, więc chyba wszystko zależy od pani… – powiedziała, po raz pierwszy się uśmiechając.

Zainteresował Cię ten tytuł? Książkę „Zanim wystygnie kawa” możesz kupić tutaj.

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować