B.A. Paris zasłynęła dzięki swojej debiutanckiej powieści Za zamkniętymi drzwiami. Każda kolejna książka okazywała się równie wielkim sukcesem. Dlatego wcale nie zdziwiło mnie gdy, kryjąca się pod pseudonimem Bernadette Anne MacDoughall, ponownie miło zaskoczyła – tym razem Terapeutką.
Terapeutka
Alice i Leo podejmują poważny krok w swoim życiu i kupują dom na zamkniętym osiedlu. Mogłoby się wydawać, że to ich nowy początek i będą tam szczęśliwi. Niestety sielankowy obraz to tylko pozory. Alice stopniowo zaczyna poznawać sąsiadów i dowiaduje się o mrożących krew w żyłach wydarzeniach, które miały miejsce w jej domu.
Alice czuje coraz silniejszą więź z terapeutką Niną – kobietą, do której wcześniej należał dom. Próbuje poznać przeszłość kobiety. Niepokoi ją, że mieszkańcy osiedla są wyjątkowo małomówni, gdy chodzi o ich dawną znajomą. Alice zaczyna rozumieć, że to “idealne” osiedle, wcale nie jest takie perfekcyjne.
Trzymająca w napięciu fabuła
Po przeczytaniu sporej liczby thrillerów i powieści kryminalnych, myślałam, że wiem, jak zakończy się książka. Dlatego możecie wyobrazić sobie moje zdumienie, gdy stało się zupełnie inaczej. To w jaki sposób autorka budowała napięcie, podsuwała wskazówki, które miały tylko bardziej namieszać czytelnikowi w głowie, zrobiło na mnie wrażenie.
Terapeutka to nie tylko porywający thriller domestic noir, ale jednocześnie książka o sekretach, przebaczeniu i walczeniu z demonami przeszłości. Autorka przeplata wspomnienia Alice z teraźniejszymi wydarzeniami. Dzięki temu możemy lepiej zrozumieć pobudki, jakie kierują bohaterką albo chociaż spróbować.
Powieść czyta się błyskawicznie. Gdy już się zacznie – nie można odłożyć książki, dopóki nie poznamy zakończenia. To idealna lektura dla osób, które uwielbiają mroczne historie i niespodziewane zakończenia.
Skomentuj