Strona główna » “Światło, którego nie widać”. Ekranizacja nagrodzonej Pulitzerem książki Anthony’ego Doerra jesienią 2023 na Netlixie
Ciekawostki Literatura obyczajowa

“Światło, którego nie widać”. Ekranizacja nagrodzonej Pulitzerem książki Anthony’ego Doerra jesienią 2023 na Netlixie

Światło, którego nie widać

Książka “Światło, którego nie widać” miała swoją amerykańską premierę w 2014 roku. Nagrodzona Pulitzerem powieść autorstwa Anthony’ego Doerra doczeka się swej ekranizacji. Netflix ogłosił premierę czteroodcinkowego miniserialu na listopad 2023 roku. Wśród obsady sporo znanych nazwisk, a twórcami serialu zajmą się doświadczeni filmowcy.

O czym jest “Światło, którego nie widać”?

Powieść Doerra opowiada losy niewidomej dziewczynki, która w czasie II wojny światowej zaprzyjaźnia się z młodym Niemcem. Książka pokazuje, jak więzi międzyludzkie mogą przezwyciężyć najpotworniejsze zło. Fabuła obejmuje okres 10 lat. Marie-Laure Leblanc dorasta, a Werner Pfennig wyrasta na genialnego młodzieńca. Wuj dziewczyny prowadzi tajną radiostację, a Werner właśnie w zakresie radiofonii okazuje się geniuszem. Ten wspólny sekret jeszcze silniej złączy losy bohaterów.

“Światło, którego nie widać” – serial Netflixa

W główne role przyszłego hitu Netflixa wcielą się debiutująca na ekranie Aria Mia Loberti oraz znany z serialu “Dark” Louis Hofmann. Ojca Marie-Laure zagra Mark Ruffalo, a jej ekscentrycznym wujem będzie Hugh Laurie – gwiazda serialu “Dr House”. To nie koniec, bowiem równie znane nazwiska możemy odnaleźć wśród twórców serialu. Każdy na pewno zna hitowy serial “Stranger Things”, a jego fanów może ucieszyć informacja, że to właśnie Shawn Levy wyprodukuje i wyreżyseruje wszystkie odcinki “Światła, którego nie widać”. Za scenariusz odpowiada natomiast twórca “Peaky Blinders”, Steven Knight.

Dostępny jest już zwiastun serialu “Światło, którego nie widać”:

Premiera serialu planowana jest na listopad 2023, ale znakomitą książkę Anthony’ego Doerra możecie przeczytać już teraz. Jest dostępna tutaj.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować