8 marca 2023 roku ukaże się nowy poradnik Natalii de Barbaro – autorki bestsellera “Czuła przewodniczka”. Jej poprzednia książka zdobyła niesamowitą popularność i doczekała się licznych nagród, dodruków i sprzedaży praw do tłumaczenia i rozpowszechniania treści za granicą. Wydawnictwo Agora przedstawia kolejny hit!
Zgódź się na szarość dni
Tytuł tego akapitu jest jednocześnie cytatem z zapowiadanej książki. De Barbaro pisze bowiem o tym, że nieraz ma się ochotę wszystko rzucić – i wtedy właśnie trzeba powiedzieć sobie w duchu:
Zgódź się na szarość dni.
“Przędza”, jak twierdzi sama autorka, to rzecz powstała w reakcji na powracający w jej życiu (w wywiadach, w rozmowach z czytelnikami i przyjaciółkami) temat uwikłania. Być uwikłanym, to znaczy być zaplątanym – a to znaczy: nie być wolnym. “Przędza”, jak sam tytuł wskazuje, to zaproszenie do utkania własnej tożsamości i wyplątania się na dobre z supłów cudzych nici. Książka ma dosyć osobisty ton i z wrażliwością, ale też namysłem, pomaga spojrzeć na samego siebie.
Chociaż codzienność odbywa się poprzez czasowniki – tkam, celuję, tkam, tkam, celuję – rozpoznaję w sobie też coś mniej płynnego, bardziej rdzennego: tożsamość. Jestem tkaczką. Jeśli biorę do ręki łuk, jeśli mierzę do celu, to robię to w służbie tej pierwszej tożsamości. Bliżej mi do tkania, przeplotu, podróży nitki, czasem rwanej, przeplatanej igłą albo palcami, w medytacyjnym rytmie góra–dół, zmienianiu kolorów nici, przeciąganiu palcami po naciągniętych niciach lnu, bez celu. Dalej mi do łuku i tarczy: tam cel jest wyraźny, mam trafić do tego celu, z góry wiadomo, gdzie on jest, siła ramion i niewzruszoność ręki, zastygnięcie ciała – to wszystko ma sprawić, że będzie tak, jak postanowiłam: środek tarczy.
Dobrze jest tkać nie w pojedynkę
Książka “Przędza” to kolejna publikacja autorki skierowana do kobiet. Wyraźnie sugeruje to nie tylko ton wypowiedzi, ale również czasowniki i przymiotniki, które zwracają stricte do czytelniczki – nie zaś do czytelnika. Natalia de Barbaro zdaje się wychodzić naprzeciw kobietom i zachęcać je do stworzenia wspólnoty, w której każda z nich (każda z nas) będzie tkaczką własnego losu, która może liczyć na to, że ktoś inny przeciągnie igłę przez gruby materiał. W książce czytamy:
Dobrze jest tkać nie w pojedynkę. Mieć kogoś obok, kiedy się przeplata wątek na sznurkach osnowy, raz górą, raz dołem, kiedy się szuka sensu, czasem po omacku, czasem wystawiając się na prześmiewcze głosy, czasem z własnym prześmiewczym głosem w tle. Dobrze jest mieć swój krąg, kiedy się sobie uparcie powtarza, że wszystko ma sens, wbrew tylu rzeczom, których sensu nie widać. Dobrze się uprzeć, że nie jesteśmy same, że łączą nas niewidzialne nici we wszystkich kolorach świata.
Wydawnictwo Agora udostępnia na swoim profilu facebookowym fragmenty książki i grafiki zapowiadające premierę. Pod jednym z tych postów użytkowniczka Facebooka dodała komentarz:
czyli to książka o tym, że jest jak jest i inaczej nie będzie.
Prawdę mówiąc, zdaje się, że dokładnie tak jest. Nie będzie nigdy dni bardziej złotych, zielonych ani różowych – tym bardziej więc warto polubić i docenić te szare.
Książka “Przędza” Natalii de Barbaro swoją premierę będzie mieć 8 marca 2023 roku. Jak sądzę, nieprzypadkowo, w Dzień Kobiet. Jednak jest już dostępna do zakupu TUTAJ.
“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Polityka prywatnościZgoda
Skomentuj