Strona główna » “Ostatni Trop Kopernika. Klub Łowców Przygód” – nowa książka Marcina Przewoźniaka
Książki dla dzieci Polecenia

“Ostatni Trop Kopernika. Klub Łowców Przygód” – nowa książka Marcina Przewoźniaka

Ostatni Trop Kopernika

Nowa książka z serii “Klub Łowców Przygód”, czyli wyjątkowego cyklu literatury dziecięcej. Tym razem Marcin Przewoźniak zaprasza młodych, pełnych ciekawości czytelników do zapoznania się z historią, której głównym bohaterem jest sam Mikołaj Kopernik. Wraz z Miłoszem Erbacherem i jego córką, Zakałą, wyruszymy tropem twórcy teorii heliocentrycznej, aby odnaleźć cenny, zagadkowy artefakt…

Klub Łowców Przygód

Klub Łowców Przygód to seria książek literatury dziecięcej od Wydawnictwa Literatura, o której z pewnością powiedzieć można, że ma ona już swoją tradycję. W ramach tego cyklu ukazywały się tak znane tytuły, jak np. “Pan Samochodzik”, “Stawiam na Tolka Banana”, “Muszkatowie czyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” albo słynne “Wakacje z duchami”. Książki z Klubu Łowców Przygód każdorazowo zabierają młodych czytelników w podróż – dosłowną i/albo metaforyczną, intelektualną. Są to opowieści pisane z werwą, z humorem i – przede wszystkim – zawierające zagadkę, która czeka na rozwiązanie.

Ucząc-bawić, bawiąc-uczyć

Ucząc-bawić, bawiąc-uczyć, tak brzmi maksyma autora książki “Ostatni trop Kopernika”, Marcina Przewoźniaka. Pisarz z wykształcenia jest pedagogiem, którego pasja literacka odciągnęła od zawodu nauczyciela. Jako dziennikarz i bajkopisarz Przewoźniak debiutował na łamach tygodnika „Pentliczek”. Jest autorem m.in. książek: “Mikołaj Kopernik. Chłopak, który sięgnął do gwiazd”, “Odkrywcy grobu faraona. Howard Carter na tropie Tutanchamona” oraz “Wielkiej księgi zagadek”. Tworzone przez niego opowieści każdorazowo mają dostarczać młodym czytelnikom wiedzy i zabawy – zawsze jedno poprzez drugie.

Ostatni Trop Kopernika

“Ostatni Trop Kopernika” to najnowsza powieść serii Klub Łowców Przygód. Bohaterowie książki Przewoźniaka to ojciec i córka oraz niezwykły uczony, którego dokumenty wpadają im w ręce. Miłosz Erbacher, rześki i pełen wigoru dziennikarz, pracujący dla jednego z najbogatszych w Polsce handlarzy sztuki, wyrusza w podróż wraz ze swoją piętnastoletnią Zakałą, której centrum wszechświata stanowi ekran telefonu. Choć mieli uczestniczyć w licytacji i zajmować się wyłącznie dziełami sztuki, niespodziewanie cel ich podróży się zmienia. Bohaterowie wchodzą w posiadanie fotokopii dokumentu, który z początku wydaje się niepozorny, ale wkrótce okaże się, że jest to relacja z ostatnich godzin życia słynnego astrologa, Mikołaja Kopernika. Dokąd ten zagadkowy trop ich zaprowadzi…?

Mała próbka najnowszej książki Przewoźniaka:

Historyczne krakowskie targowisko zajmowało teraz o wiele mniej miejsca niż w dawnych wiekach. Spory, zadaszony plac mieścił mnóstwo straganów, pawilonów, budek i stoisk oferujących wszystko i jeszcze trochę, co tylko człowiekowi potrzebne lub wręcz przeciwnie. Domyślałem się, że był to zaledwie cień dawnej świetności tego miejsca.

– Jeszcze dwadzieścia lat temu rozciągała się tu cała ogromna handlowa dzielnica. Miałbyś bazar wszędzie, aż do dworca, na wszystkich okolicznych placach, po pomnik Jagiełły i aż pod Barbakan – wyjaśniłem Zakale, gdy stanęliśmy przed jedną z bram targowiska. – Zanim Kleparz przyłączono do Krakowa, przez ponad sześćset lat był osobnym miastem żyjącym z handlu. I to dobrze żyjącym. Właściwie był tylko jeden wielki plac targowy na skrzyżowaniu szlaków handlowych.

– A co na nim klepali? – zapytała Zakała
– Bednarze klepali klepki i robili z nich beczki. Podobno warzono tu piwo i handlowano nim na cały świat – odpowiedziałem. – No i wiesz, tradycyjnie każdą dobrą transakcję kupujący i sprzedający powinni mocno przyklepać. Może to właśnie to klepanie dało nazwę miastu?

Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię – 2023 Rokiem Kopernika

Choć na naszym portalu więcej uwagi poświęciliśmy temu, że 2023 rok został ustanowiony rokiem Wisławy Szymborskiej, to koniecznie trzeba pamiętać, że oprócz noblistki jest jeszcze dwóch patronów bieżącego roku. Są nimi Jan Matejko i właśnie Mikołaj Kopernik. Senat uhonorował wielkiego astronoma jako “prawdziwego człowieka renesansu” oraz “znamienitego uczonego, który zmienił postrzeganie świata”. Oprócz tego, w uchwale podkreślono również patriotyzm Kopernika:

Przez całe życie był wiernym poddanym kolejnych królów polskich z dynastii Jagiellonów, jak pisał nie ma obowiązków większych nad obowiązek względem Ojczyzny, dla której nawet życie należy poświęcić.

Ten symboliczny patronat roku 2023, który nadano Kopernikowi, związany jest z rocznicą pięćset pięćdziesiątych urodzin i czterysta osiemdziesiątą rocznicą śmierci astronoma. Wydaje się więc, że nie ma na co czekać. Nie pozostaje nic innego, jak tylko podążyć tropem Kopernika – do czego zapraszają nas bohaterowie książki Marcina Przewoźniaka. “Ostatni trop Kopernika” jest do nabycia TUTAJ.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować