Wokół rodzicielstwa i macierzyństwa narosło wiele mitów i stereotypów. Jednym z nich jest to, że instynkt macierzyński jest czymś naturalnym wśród kobiet i to dzięki niemu panie są w stanie w odpowiedni sposób zaopiekować się swoim potomstwem i spełnić jego potrzeby. Tymczasem książka Chelsea Conaboy zdaje się obalać koncepcję instynktu macierzyńskiego i pokazuje, w jaki sposób zmieniają się mózgi rodziców, również tych adopcyjnych. Ciekawi wniosków?
„Mózg rodzica”
Chelsea Conaboy przychodzi do nas z wnioskami, które niejednego człowieka mogą zdziwić. Autorka nawiązując do własnego doświadczenia, przedstawia nie tylko historię własnego macierzyństwa, ale i badania naukowe. Conaboy była przygotowana na nieprzespane noce, nieustanne zmienianie pieluch i szczęście, jakie wynika z trzymania w ramionach swojego ukochanego dziecka. Nie przewidziała jednak zmian, które okazały się dla niej bardzo niepokojące i dezorientujące…
Autorka dowodzi, że świeżo upieczonym rodzicom zmienia się mózg (dotyczy to także rodziców adopcyjnych!), a naukowcy z łatwością byliby w stanie rozróżnić mózgi osób dorosłych posiadających dzieci i tych bez potomstwa. Zmiany te są wywołane przez hormony oraz bodźce, jakich dostarcza dziecko. Te neurobiologiczne zmiany są konieczne i potrzebne, aby rodzice byli w stanie sprostać potrzebom maluchów. Nie ma znaczenia, w jaki sposób ktoś zostaje rodzicem (biologiczni rodzice, adopcja…), ponieważ proces ten uruchamia bardzo podobne obwody opiekuńcze w mózgu.
„Mózg rodzica. Jak neuronauka na nowo pisze historię rodzicielstwa” to książka, która wnosi nowe wnioski dotyczące wychowywania dzieci i naszych zdolności do opieki nad nimi. Pokazuje, jak wiele zależy od hormonów i co dzieje się z umyśle człowieka, który zajmuje się swoim potomstwem. Interesująca i intrygująca nowość wydawnicza, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę. Szczególnie, jeśli i Ty czekasz na powiększenie się rodziny…
Książkę „Mózg rodzica. Jak neuronauka na nowo pisze historię rodzicielstwa” możesz znaleźć tutaj.
Skomentuj