Reportaże to jedne z najciekawszych, ale i najtrudniejszych gatunków, po które mogą sięgnąć czytelnicy. Ich autorzy ukazują bolesną prawdę, drążą tam, gdzie nawet przez setki lat inni bali się spojrzeć. Jednym z tabuizowanych w Polsce tematów są przestępstwa seksualne duchownych, ich nadużycia i hipokryzja. Na szczęście świat coraz śmielej mówi o tym, oddzielając czystość religii od brudu ludzi, którzy pod jej przykrywką robią okrutne rzeczy. Jednym z autorów śledzących ten temat jest Ekke Overbeek. Jego książka „Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II” to jeden z najgłośniejszych i najważniejszych reportaży wydanych w tym roku.
„Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II”
Ekke Oberbeek w swoim śledztwie skupił się na działalności Wojtyły sprzed papieskiego pontyfikatu. W swoim ponad 500-stronicowym reportażu pokazuje, w jaki sposób przez lata dokonywano tuszowania pedofilii wśród duchownych podległych ówczesnemu metropolicie krakowskiemu. Autor śledzi dokumenty, dociera do archiwów i drąży tam, gdzie ludzie zamykają mu drzwi przed nosem. W ten sposób odtwarza przebieg wielu dramatycznych wydarzeń i raz jeszcze powraca do skandali, które nierzadko napiętnowały nie duchownych, ale ich… ofiary.
Overbeek snuje przed czytelnikami przerażająco smutną rzeczywistość, w której o nadużyciach seksualnych wiedzieli nie tylko zwierzchnicy księży, ale i milicja oraz SB. Analizując akta stworzone przez tych ostatnich autor pokazuje, że nie było tu miejsca na preparowanie dowodów w celu ośmieszenia czy skompromitowania KK. Wręcz przeciwnie, pomimo twardych dowodów świadczących o pedofilii funkcjonariusze nierzadko tak działali, aby nie doprowadzić do skazania winnych, ale włączyć ich do grona swoich informatorów. To w bardzo jednoznaczny sposób ukazuje zakłamanie zarówno kościelnych, jak i świeckich władz.
Trudne, wstrząsające relacje
Tym, co najbardziej boli, jest fakt, że pomimo wiedzy dotyczącej nadużyć księży ich zwierzchnicy kompletnie nic z tym nie robili. Głosząc z ambony pompatyczne hasła dotyczące miłości, wartości rodziny i odpowiedzialności, sami odwracali wzrok. Póki ludzie nie gadali, problemu nie było… Tylko sęk w tym, że ten problem był i nadal istnieje. Tym, co daje pocieszenie (choć marne), jest fakt, że coraz większe grono osób nie boi się o tym mówić. Ludzie rozumieją, że ksiądz to tylko człowiek, który może być zły, obrzydliwy, zasługujący na więzienie. Jednocześnie nie oznacza to jakiejkolwiek krytyki wiary, która już z założenia powinna być czysta.
Overbeek odtworzył historie niektórych duchownych w bardzo szczegółowy sposób, wymieniając daty przebywania na parafiach oraz miejsca, w które księża byli przenoszeni po tym, jak ludzie zaczynali mówić o molestowaniu i gwałtach na nieletnich. Przerażające jest to, że niektórzy z księży byli przenoszeni na jeszcze mniejsze parafie, zaniedbane wsie, w których często tylko oni sprawowali posługę i, nie mając nad sobą kontroli, mogli pozwolić sobie dosłownie na wszystko. I tak, zdając sobie z tego sprawę, robili to.
Autor zwraca także uwagę na to, że za tuszowanie afer, a raczej przyzwalanie na tuszowanie, częściowo odpowiada konserwatywne społeczeństwo, które tabuizuje pewne tematy, boi się mówić o nich wprost, nie edukuje swoich dzieci, tłumacząc, jakie zachowania są naruszeniem ich granic i w ten sposób wydaje cichą zgodę. Wreszcie ta książka jest też próbą odpowiedzi na pytanie, czy Wojtyła sprzed pontyfikatu i później, już w trakcie zdawał sobie sprawę z pedofilii innych kapłanów. I niestety odpowiedź rozczarowuje i boli, ponieważ jest jednoznaczna…
Ta książka jest trudna, dla chrześcijan zapewne wstrząsająca, bolesna, ukazująca w bardzo złym świetle organizację, którą niejedna osoba stawia na piedestale. Jednak takie jest życie, więc nie można przymykać oczu na prawdę. Ten reportaż powinno się poznać, by zrozumieć, jak wygląda instytucja kościelna od wewnątrz i jakie są motywacje niektórych duchownych. Przykra, bolesna, ale konieczna lektura.
Książkę „Maxima Culpa. Co kościół ukrywa o Janie Pawle II” znajdziesz tutaj.
Skomentuj