Nieuchronną częścią życia jest śmierć. Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy odsuwać od dzieci temat chorób najbliższych osób, przemijania, aż wreszcie odchodzenia, on nie zniknie w magiczny sposób z naszej rzeczywistości. Śmierć jest obecna w życiu każdego z nas. Tak jak wielu dorosłych nie potrafi rozmawiać z najmłodszymi o narodzinach i utrzymuje wersje bociana czy kapusty, albo zbywa pytania milczeniem, tak również tutaj po prostu nie wiemy, co powiedzieć dziecku, kiedy znana mu, często bliska osoba umiera.
Czy można w ogóle używać przy kilkulatku takiego słowa? Co on rozumie pod tak abstrakcyjnym dla niego pojęciem jakim jest śmierć? Czy mówić o „tym” wprost, a może lepiej używać metafor? Nie ma jednoznacznych odpowiedzi na te pytania. Każde dziecko różni się pod względem poziomu rozwoju poznawczego, emocjonalnego, gotowości na rozmowy o przemijaniu. Dlatego dobrym pomysłem na oswajanie naszych pociech z jednym z najtrudniejszych tematów tabu jest wyjście od wspólnego czytania książek o śmierci, żałobie, tęsknocie i o wszystkich emocjach, które przynosi ze sobą odejście kochanego przez nas człowieka.
Przemijanie i śmierć – czy to wciąż tematy tabu?
Za czasów naszego dzieciństwa nie istniałaby najmniejsza szansa, by w księgarni znaleźć książkę dla przedszkolaka o śmierci. Na szczęście śmierć, przemijanie, starość pomału przestają być w Polsce tematem tabu i tak jak w innych krajach można u nas bez problemu znaleźć publikacje o tej tematyce. Jeśli zebralibyśmy wszystkie tytuły książek o śmierci, powstałaby pokaźna lista. Przygotowaliśmy więc listę najlepszych naszym zdaniem książek dla dzieci, które poruszają temat śmierci bliskiej osoby.
Książki dla dzieci o przemijaniu i śmierci
Niektóre z proponowanych przez nas książek dotyczą konkretnej sytuacji, np. śmierć babci, dziadka, mamy, taty, rodzeństwa. Inne poruszają temat odchodzenia wśród zwierzęcych bohaterów. Opisy tych pozycji powinny pomóc Ci zdecydować, który tytuł będzie odpowiedni dla Twojego dziecka, na jaką narrację jest gotowe. Niezależnie jednak jaki tytuł wybierzesz, możesz być pewna/y, że autor zaopiekował się tematem straty w sposób jak najbardziej delikatny i dostosowany do zdolności poznawczych oraz emocjonalnych małego czytelnika. Mimo że śmierć jest trudna do zaakceptowania również dla nas dorosłych, można pisać o niej czule i z empatią.
Warto również pamiętać, by po skończeniu lektury nie zostawiać dziecka samego ze swoimi myślami i emocjami. Jeśli trudno mu rozmawiać o śmierci bliskiej osoby, poznanie historii bohaterów, którzy mierzą się z podobną stratą, powinno pomóc mu nazwać swoje uczucia. Czasami jako dorośli nie zdajemy też sobie sprawy, że, chociaż dla dziecka ta sytuacja jest trudnym przeżyciem, może się mierzyć z innymi emocjami niż my. Może przeżywać żałobę w zupełnie inny sposób.
Mamy nadzieję, że wśród naszych propozycji znajdziesz przynajmniej jedną książkę, która pomoże Ci oswoić temat śmierci w swojej rodzinie.
„Tkaczka chmur”
Ta wzruszająca baśniowa historia o nieuchronności pewnych wydarzeń, chorobie, śmierci i radzeniu sobie z nią zachwyciła nie tylko czytelników, ale również znawców literatury. „Tkaczka chmur” Katarzyny Jackowskiej-Enemuo z delikatnymi, jak zza mgły ilustracjami Marianny Sztymy doczekała się wielu wyróżnień literackich. Otrzymała m.in. nagrodę główną w 15. edycji Nagrody Literackiej m.st. Warszawy w kategorii literatura dziecięca oraz wyróżnienie w konkursie Najpiękniejsze Polskie Książki 2021. Jej opracowanie graficzne doceniło również jury Polskiej Sekcji IBBY. Autorka napisała „Tkaczkę chmur” po śmierci swojej córki.
Główna bohaterka, Siostrzyczka, otrzymała w dniu narodzin dar tkania. Dzięki niemu, to, co utka, staje się prawdziwe. Pewnego dnia Siostrzyczka zaczyna chorować, co bardzo martwi jej młodszego Braciszka. Postanawia więc wyruszyć po lekarstwo dla niej, którym jest złote jabłko z drzewa strzeżonego przez złego czarownika. Czytelnik towarzyszy mu w jego wędrówce przez Rzekę Smutku, Wściekły Las i Otchłań Rozpaczy. Na każdym etapie wędrówki dziewczynka pomaga chłopcu, a on wraca do niej ze złotym jabłkiem. Tkaczka zjada jabłko, by wyruszyć do Pałacu Słońca i musi rozstać się z ukochanym Braciszkiem.
Cała opowieść osadzona jest w baśniowym świecie. Mimo że historia dotyka tematu pożegnań, odchodzenia, to narracja jest bardzo delikatna i obrazowa, pozwala dziecku i dorosłemu przyglądać się sytuacji straty z zupełnie innej perspektywy.
„Zniknięcie”
Ania Drabikowska w swojej książce „Zniknięcie” porusza temat śmierci babci. Narracja prowadzona jest z perspektywy małej dziewczynki, która nie rozumie, dlaczego mama cały czas płacze. Jej mama wygląda jak czarodziejka i robi mnóstwo ciekawych rzeczy. Jednak dziś jest zupełnie inaczej. Babcia gdzieś odeszła, a mamie łzy cały czas lecą strumieniami i wpadają do garnka, w którym gotuje dżem truskawkowy. Nie zauważa w ogóle swojej córeczki, która wymyśla już najróżniejsze sposoby, by zostać zauważoną. Tylko kot Czacza jest dostępny i chce rozmawiać, ale kilkulatka nie zna kociego języka. Zastanawia się, co by tu mogła zrobić…
– A truskawki? – pytam.
– Tak, truskawki też. – Mama się uśmiecha. – Truskawki, które posadziła twoja babcia.
I znowu płacze. Jej nos jest czerwony. Wygląda właśnie jak truskawka. Zaczynam się gniewać. Odkąd babci nie ma, mama nic, tylko płacze i płacze. I jeszcze pociąga nosem. Cały czas. Jakby miała katar. A przecież nie jest chora. Wolałam, kiedy się uśmiechała, jak co rano, kiedy mnie budziła do przedszkola. „Ludziku, wstawaj” – mówiła. I tak ładnie się uśmiechała. Jak słoneczko. A później w kuchni, podawała mi kubek ciepłego kakao.
„Nieunikniona. Baśnie Matki Śmierci z całego świata”
Zastanawiałaś/eś się kiedyś, jak wygląda pojmowanie umierania w różnych kulturach? Czy w każdym zakątku Ziemi odchodzenie kojarzy się z kolorem czarnym i niekończącą się żałobą? Jeśli i Tobie takie pytania czasami zaprzątają głowę, sięgnij po zbiór 44 baśni o śmierci, które zostały zaczerpnięte z różnych kultur. W książce znajdziesz opowieści hiszpańskie, greckie, chińskie, tybetańskie, indyjskie czy nawet pochodzące z kultury Inuitów czy Aborygenów. Poznajemy Śmierć w różnych jej odsłonach. Potrafi być przyjacielska, zakochana, sprawiedliwa, a nawet pomaga przy porodach. „Nieunikniona. Baśnie Matki Śmierci z całego świata” to idealna lektura dla młodzieży i dorosłych, która co prawda nie przynosi ukojenia w przypadku konkretnej straty, ale pomaga odczarować Śmierć.
– Ana Cristina Herreros
„Tyle miłości nie może umrzeć”
Książka szwedzkiej pisarki Moni Nilsson porusza temat choroby, aż wreszcie śmierci mamy. Mama głównej bohaterki ma raka i z każdym dniem staje się coraz słabsza. Lea traci swoją przyjaciółkę, ponieważ Noja mówi, że jej mama wkrótce umrze. Lea postanawia sobie w głowie, że tak długo, jak będzie nienawidzić Noi, tak długo mama będzie żyła. Dziewczynka nie ma ochoty chodzić do szkoły, ponieważ czuje, że jej koledzy i koleżanki jej współczują. Kiedy mama jest w szpitalu, po szkole przychodzi ją odwiedzać. A kiedy jest w domu wieczorami słyszy zza ściany słyszy płacz mamy i taty. Wie, że jej mama wkrótce odejdzie.
Przywalam wszystkim, którzy mi współczują. A trochę ich jest. Wstrętna Noja musiała wygadać całej szkole. Chyba że gala była najpopularniejszym programem telewizyjnym roku.
Gdzie się nie obejrzę, napotykam współczujące spojrzenia. A jak już komuś przywalę, to przynajmniej przestaje mu być mnie żal. Tylko się obraża. I tak jest o wiele lepiej.
„Serce w butelce”
Ten wzruszający picturebook Olivera Jeffersa jest idealną lekturą dla dzieci w wieku przedszkolnym, które muszą się zmierzyć z sytuacją śmierci. Bohaterką książki „Serce w butelce” jest mała dziewczynka, całkiem podobna do wszystkich innych dziewczynek. Była bardzo ciekawa świata i z radością oraz zachwytem typowym dla dziecka odkrywała wszystkie jego tajemnice. Jednak pewnego dnia zniknęła osoba, która zawsze czekała na nią w czerwonym fotelu. Jest on całkowicie pusty. Nie wiemy, kto to był, ani jak zniknął. Umarł? Wyjechał?
Ta strata powoduje, że serce dziewczynki trafia do butelki, ponieważ wydaje się być bezpiecznym miejscem, a ona już nie potrafi cieszyć się światem wokół niej. Po odejściu bliskiej osoby towarzyszy jej ogromna tęsknota i smutek, aż w końcu obojętność, niekończący się marazm. A z każdym dniem te emocje, o których z nikim nie rozmawia, coraz bardziej jej ciążą. Czy jeszcze kiedykolwiek jej serce będzie w stanie otworzyć się na świat? „Serce w butelce” to zdecydowanie jedna z piękniejszych książek dla dzieci o radzeniu sobie ze stratą i tęsknotą po utracie ukochanej osoby.
„Jesień liścia Jasia”
Książka autorstwa Leo Buscaglia należy do najczęściej czytanych na całym świecie książek dla dzieci o przemijaniu. Amerykański pisarz i wykładowca napisał kilka psychologicznych poradników. W historii zapisał się jednak głównie jako autor książki „Jesień liścia Jasia”, którą zalicza się już do klasyki literatury dziecięcej. Ta krótka historia po raz pierwszy ukazała się w Ameryce w 1982 roku („The Fall of Freddie the Leaf”). Od tej pory została przetłumaczona na kilkanaście języków i sprzedała się w milionowych nakładach. W samej Polsce doczekała się kilku dodruków.
Leo Buscaglia opowiada o śmierci jako o naturalnym etapie życia. Poznajemy liścia Jasia i jego przyjaciół, którzy zmieniają się wraz z pojawiającymi się po sobie porami roku. Aż przychodzi zima i liście po prostu opadają z drzew.
„Oskar i pani Róża”
O tej książce Érica-Emmanuela Schmitta słyszeli już chyba wszyscy, i to na całym świecie. „Oskar i pani Róża” od 2002 roku (we Francji; 2004 w Polsce) wzrusza kolejne pokolenia młodych czytelników i jest najpopularniejszą książką francuskiego pisarza. Tytułowy, dziesięcioletni Oskar jest bardzo chory i wie, że umrze. Zostało mu już niewiele życia. Na jego drodze w szpitalu staje tajemnicza pani Róża, wolontariuszka, która snuje niestworzone opowieści. Na przykład opowiada o tym, jak w przeszłości była zapaśniczką. Pani Róża potrafi też znaleźć wyjście z każdej sytuacji. Proponuje więc Oskarowi, by traktował każdy dzień jakby było to 10 lat i by z każdego dnia pisał listy do Boga. Oznacza to, że w ciągu nieco ponad tygodnia może przeżyć całe życie – dzieciństwo, okres nastoletni, młodość, dorosłość, a nawet starość.
Chłopiec ma tylko 12 dni, by poznać wszystkie smaki i odcienie życia. Czy w tak krótkim czasie jest w stanie tego dokonać? Czy pozna sens życia?
Ta książka wzrusza i zachwyca niezależnie od tego, czy czytasz ją pierwszy czy piąty raz. Pozwala uzmysłowić sobie to, co jest w życiu najważniejsze i doceniać każdą chwilę naszego pobytu na ziemi. Króciutka, bo licząca zaledwie 96 stron powieść, adresowana jest do nastoletnich czytelników.
„Wszędzie i we wszystkim”
Pochodzący z Holandii pisarz Pimm van Hest w chwytającym za serce picturebooku „Wszędzie i we wszystkim” porusza temat śmierci najbliższej osoby. Mała Yolanda traci ukochaną mamę, ale żaden z dorosłych nie chce z nią rozmawiać na temat tego nagłej, zupełnie niezrozumiałej straty. Dziewczynka odczuwa ogromną pustkę i nie potrafi zrozumieć tego zniknięcia. Przecież nie można tak po prostu zniknąć. Jest przekonana, że mama musi gdzieś być. Tym bardziej, że mama przed śmiercią powiedziała „Jeśli mnie poszukasz, skarbie, to mnie znajdziesz”.
Pełna nadziei Yolanda rozpoczyna więc swoje własne poszukiwania. I odnajduję jej ślady. Mama jest w każdym miejscu na Ziemi – jest wszędzie i we wszystkim. Mimo że nie ma jej już fizycznie jako osoby, jej cząstki zostały w różnych miejscach i przedmiotach, w sercach, opowieściach i wspomnieniach bliskich. Śmierć nie stawia kropki. Osoba, która odeszła, wciąż z nami zostaje, ale w innej formie.
„Śnieżna siostra”
Książka Mai Lunde należy do popularnego w ostatnich latach książek adwentowych, w których fabuła podzielona jest na 24 rozdziały. Nie jest to jednak beztroska, wyłącznie świąteczna opowieść, ponieważ rodzina Juliana pogrążona jest w żałobie. Mimo że zbliża się najbardziej radosny czas w roku, jego rodzice nie potrafią otrząsnąć się po śmierci najstarszej córki. Chłopiec martwi się, że w tym roku nie odbędą się ani jego urodziny, ani Boże Narodzenie.
– Tak – powiedziała mam.
– Tak – powiedział tata.
– Tak – powiedziała Augusta.
A potem każde z nas zaczęło obierać ziemniaki, nie odzywając się do siebie. Spojrzałem najpierw na mamę, potem na tatę. Wyglądali zupełnie zwyczajnie. Tak jak zawsze odkąd sięgam pamięcią. Mama z tym samym przedziałkiem, tata w tych samych okularach. A jednak przez ostatnie pół roku zmienili się nie do poznania. Miałem wrażenie, że przy stole siedzą kopie moich rodziców (…).
„Śnieżna siostra” nie jest tylko opowieścią o magii Świąt. Porusza również temat radzenia sobie ze stratą, śmierci rodzeństwa, smutku, żałoby i siły miłości. Dodatkowej magii i niezwykłości dodają tej opowieści wymowne ilustracje norwesko-gambijskiej artystki Lisy Aisato.
„Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer”
Książka Anny Sakowicz porusza temat choroby – Alzheimera. Babcia Anielki wszystko zapomina, myli imiona, nie poznaje swoich bliskich. Nie radzi sobie nawet ze zwykłymi, codziennymi czynnościami i nie wie, jakie jest zastosowanie znanych przedmiotów. Dziewczynka chorobę babci nazywa panem A. i zaczyna pisać do niego listy, w których prosi go, by wyprowadził się z ich domu. Jeśli sobie pójdzie, babcia znów będzie zdrowa. Ale czy to w ogóle jest możliwe?
Książka „Listy do A. Mieszka z nami Alzheimer” porusza temat śmierci, ale nie tylko. Cała historia dzieje się wokół niezrozumiałej dla dziecka choroby bliskiej osoby. Śmierć nie jest tu krótkim aktem, ale jest konsekwencją postępującej choroby i starości. Anielka uczy się radzić sobie z poczuciem bezradności i godzić z nieuchronnością przemijania.
– Coś się stało? – spytałam.
– Nie, córciu, wszystko w porządku. Obierałam cebulę. Mama myśli, że takie wytłumaczenie mnie przekona, ale ja nie mam już trzech lat, więc potrafię rozpoznać, kiedy ktoś płacze, bo jest po prostu smutny. Nic jednak nie mówię. Udaję tak jak mama, że wszystko jest w porządku. A chyba nie jest. W każdym razie wszyscy udajemy. Jakbyśmy grali w szkolnym przedstawieniu.
„Ważne rzeczy”
Kiedy ktoś odchodzi i zostajemy z naszą pustką, tęsknotą i żalem, nie ma słów, by wyrazić, co czujemy. Dlatego też w picturebooku Petera Carnavasa nie znajdziemy wielu słów. O tym, co zostaje po braku bliskiej osoby, czytamy między obrazami.
W książce „Ważne rzeczy” poznajemy Krzysia i jego mamę. Taty już nie ma, chociaż nie wiemy, co się z nim stało (może umarł, a może odszedł). Czytamy tylko, że zniknął z ich życia. Pewnego dnia mama postanawia pozbyć się z domu wszystkich pamiątek przypominających jej partnera/męża, dlatego oddaje je w kartonie do sklepu z używanymi rzeczami. Pęknięty kubek, z którego pił kawę. Stary kapelusz. Para znoszonych, zimnych kapci. Nuty, które już nie wybrzmią. Jednak one w magiczny sposób wracają do domu. To niezwykle ważna pozycja dla dzieci, która pokazuje, że każdy z nas może w inny sposób radzić sobie z żałobą i stratą. Niektórzy chcą zapomnieć, a inni bardzo chcą pamiętać każdy najmniejszy szczegół.
Mama spuściła głowę.
– A ja chciałam zapomnieć.
Następnego ranka odebrali resztę rzeczy, które kiedyś należały do taty Krzysia, i znaleźli dla nich miejsce.
„Chusta babci”
Być może nie wszyscy wiedzą, że autorka uwielbianego przez dzieci „Piaskowego Wilka” napisała również przepiękną opowieść dla dzieci o śmierci babci. Åsa Lind prowadzi narrację z perspektywy dzieci, które obserwują chaotyczne zachowania domowników po powrocie babci ze szpitala. Do mieszkania zaglądają też sąsiedzi i dalsza rodzina. I mimo że dorośli płaczą, to mówią, że to ze szczęścia. Billiam i jego kuzynka są przeganiani z miejsca na miejsce, a chcieliby jednak przemyśleć całą tę sytuację – wiedzą w końcu, że szczęśliwy człowiek się śmieje, a nie płacze. Jednocześnie w tak trudnej sytuacji, najmłodsi są zostawieni sami sobie. Jednak dzieci znajdują spokojną przestrzeń za fotelem babci, tuż obok niej, pod jej chustą. Tutaj mogą porozmawiać ze sobą, z babcią. Mogą zadawać pytania i oswoić temat odchodzenia.
Był tu wschód, i zachód słońca. I las, gdyby ktoś chciał pochodzić po lesie. I wieżowiec, gdyby ktoś chciał pojechać windą. I łodzie, żeby się nie utopić.
– Ale przecież potrafimy pływać – zauważyłam.
– Tylko że nie da się przepłynąć wpław Oceanu Spokojnego – powiedział Billiam.
Potem myśleliśmy o babci.
A co jeśli umrze? – zastanawialiśmy się.
A co, jeśli przestanie oddychać?
„Ostatni dżem babci”
Opowieść o śmierci babci znajdziemy również w książce Alicji Dyrdy „Ostatni dżem babci”. Poznajemy małego Kazika i jego ukochaną babcię Teresę, z którą uwielbia się bawić i która smaży najlepsze naleśniki z dżemem. Jednak pewnego dnia coś się zmienia. Kiedy odwiedzają babcię, nie jest już taka radosna i leży w łóżku. Chłopiec nie poznaje swojej babci. Myślał, że będzie tak jak zawsze. Będą dmuchać balony i je do siebie rzucać. Babcia zrobi naleśniki z dżemem, bo on jest najpyszniejszy na świecie. Zastanawia się, co oznacza ta zmiana.
Autorka napisała tę krótką historię dla małych czytelników, która wydarzyła się naprawdę, z niezwykłą czułością, delikatnością i uważnością. Odchodzenie babci Teresy widziane jest z perspektywy małego Kazika. Mimo że dorośli nie chcą wprost użyć słowa „śmierć”, chłopiec wie, że babcia umiera.
„Czy umiesz gwizdać, Joanno?”
W książce Ulfa Starka, znanego m.in. z tytułów takich jak „Jak tata pokazał mi wszechświat” czy „Jak mama została indianką”, poznajemy dwóch chłopców. Ulf ma swojego dziadka, a Bertil nie ma, mimo że bardzo o tym marzy. Na szczęście przyjaciel wie, gdzie można takiego dziadka znaleźć. Idą więc do domu starców i Bertil wybiera swojego dziadka, który tak samo jak on ma plaster na brodzie. Staruszek wcale się nie dziwi, że odwiedza go wnuk, a wręcz wita go z radością. Od tej pory Nils często spotyka się z chłopcem i stają się nierozłączni. Razem puszczają latawce, a Bertil uczy się gwizdać. Jego nowy dziadek uczy go m.in. gwizdać wymyśloną przez siebie piosenkę „Czy umiesz gwizdać, Joanno?”. Między Bertilem a Nilsem rodzi się wyjątkowa więź. Staruszek dzieli się z dziećmi wspomnieniami z czasów swojego dzieciństwa, opowiada o swojej zmarłej żonie, a chłopcy organizują dla niego urodzinowe niespodzianki. Ale pewnego dnia, kiedy przyszywany wnuczek idzie jak zawsze odwiedzić swojego dziadka w domu starców, pokój jest pusty…
„Czy umiesz gwizdać, Joanno?” to kolejna wyjątkowa książka dla dzieci szwedzkiego pisarza, która w niestandardowy sposób porusza temat śmierci. Ale również temat przyjaźni międzypokoleniowej, starości, samotności, tworzenia więzi, przemijania i wreszcie pożegnań.
– No to możemy iść do dziadka – zawołał i otworzył drzwi.
Ale kiedy weszliśmy do środka, okazało się, że nikogo tam nie było.
Nie było też złotego zegara ani wypchanego ptaka, ani fotografii pani w niebieskim kapeluszu.
Łóżko było zasłane. A w pokoju pachniało płynem do podłogi.
„Żegnaj, niedźwiadku”
Ta opowieść zaczyna się od słów „Niedźwiadek umarł w pewien piątek, gdy słońce tańczyło po trawie… a gąsienice skubały liście drzew.” Po śmierci swojego najlepszego przyjaciela bóbr i mały krecik pozostają z ogromną pustką w sercu. Trudno im pogodzić się z faktem, że niedźwiadka już z nimi nie ma. Wspomnienia bolą, codzienne czynności wykonywane bez niego tracą sens, rozpacz i tęsknota są tak dojmujące, że wydaje się nie mieć końca. Pojawia się nawet złość.
Na przykładzie zwierzątek w książce „Żegnaj, niedźwiadku” autorka Jane Chapman dokładnie opisuje, co czuje osoba przeżywająca żałobę po stracie najbliższej osoby. Jednak tak jak jest to również w prawdziwym życiu, czas łagodzi najtrudniejsze uczucia. Nie znaczy to oczywiście, że zapomina się ukochaną osobę (w tym przypadku niedźwiadka), ale że mieszka ona w naszych wspomnieniach i wciąż żyje w rozmowach, miejscach.
– Tu jest ich miejsce – powiedział, pociągając nosem.
– Uporządkowałem mu gwoździki – zamruczał krecik. – Ale on już się tego nie dowie.
– Byłeś jego dobrym przyjacielem – powiedział bóbr, obejmując go ramieniem.
W lesie było tak cicho, od kiedy nie rozbrzmiewały w nim wesołe pogwizdywanie niedźwiadka i stukot przybijania przez niego gwoździ.
„Plasterki na tęsknotę”
Szczurek przyjaźni się z Wiewiórką, która niestety mieszka bardzo daleko, po drugiej stronie jeziora. Wiewiórka bardzo źle się czuje, jest chora, dlatego wysyła do swojego przyjaciela list na dębowym listku. Wie, że przyszedł czas pożegnania. Szczurka bardzo martwi ta wiadomość, ale jednak nie jest w stanie wyruszyć w odwiedziny ze względu na porę roku. Mija więc jesień, zima i dopiero na wiosnę Szczurek wyrusza swoją łódeczką. Kiedy przybywa do domku Wiewiórki, już jej nie ma. Znajduje za to niezwykle wzruszający list od swojej przyjaciółki, która podpowiada mu, jak radzić sobie z tęsknotą.
Autorka książki „Plasterki na tęsknotę”, Ewa Zawisza-Wilk stworzyła przepełnioną miłością i mocą przyjaźni opowieść, która ogrzewa od środka. Wiemy, że Wiewiórka umarła, ale prosi, by Szczurek wspominał ją, kiedy będzie jadł jej ulubione ciasteczka na podwieczorek. Bo właśnie ci, których już z nami nie ma, żyją w naszej pamięci, i takich drobnych, często znanych tylko nam drobiazgach, czynnościach, rzeczach. A Czas przynosi nam takie plasterki – plasterki na tęsknotę.
Wtulony w fotel czekał na wizytę Czasu. Miłe było to czekanie. Czas dobrze wiedział, że do wspomnień najlepiej nadaje się ta część dnia, gdy świat zaczyna powolne ziewanie. Kiedy można usiąść w miękkim fotelu, kubek pełen herbaty dzieli się ciepłem ze zmarzniętymi łapkami, a w pyszczku rozpływa się smak migdałowego ciasteczka.
Dlatego odwiedzał przyjaciela wieczorem.
„Kiedy kiedyś, czyli Kasia, Panjan i Pangór”
Książka polskiego wybitnego poety, Jarosława Mikołajewskiego porusza temat przyjaźni między małą dziewczynką a starszym panem, przemijania i śmierci. Pan Jan czyli sąsiad Kasi był zawsze stary – tak go pamięta kilkulatka. Mimo znacznej różnicy wieku Kasia lubiła spędzać ze staruszkiem czas. Pan Jan opowiadał jej ciekawe historie, a w końcu zaczął oswajać ją z tematem starości i przemijania. Z powodu choroby zaczął zmieniać się jego wygląd, np. wypadły mu białe włosy, trzęsły mu się ręce, zapominał o różnych rzeczach. Mała przyjaciółka z dziecięcą ciekawością i bezpośredniością pytała o wszystko, a staruszek cierpliwie i z szacunkiem wszystko jej wyjaśniał. Chciał też ją przygotować na czas, kiedy już go zabraknie i nie będą razem karmić gołębi.
Dlatego kiedy przyszedł ten dzień, że sąsiada zabrakło na ławce przed domem, Kasia dobrze wiedziała, że umarł i że odszedł na zawsze. Sam jej opowiadał, że Pangór, jego przyjaciel z dzieciństwa, może przyjść po niego w każdej chwili i wyruszą w wymarzoną podróż na Ocean Spokojny. Może się więc zdarzyć, że Kasi i Panu Janowi nie uda się pożegnać.
W tej poetyckiej książce dla dzieci śmierć nie jest nazwana bezpośrednio. Autor porusza temat starości, postępującej choroby, przemijania i pożegnań z najbliższymi, do których nie da się przygotować, a czasami po prostu nie zdążą się wydarzyć. Z kolei do wyjaśnienia śmierci Jarosław Mikołajewski użył metafory podróży. Bo temat odchodzenia można oswoić i można to zrobić w sposób bardzo łagodny i piękny. Warto też wspomnieć, że książka znalazła się na Liście Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej i po kilku latach dzięki Wydawnictwu Słowne Młode doczekała się wznowienia.
„Tamtej nocy nadeszła zima”
Jesienią 2022 roku dzięki Wydawnictwu Media Rodzina ukazała się książka o śmierci, jakiej dotąd nie było w księgarniach. Anna Elina Isoaro i Mira Mallius stworzyły opowieść dla dzieci, w której zawarły swoje własne doświadczenia z utraty dziecka. „Tamtej nocy nadeszła zima” to historia opowiedziana z perspektywy dziecka, które oczekuje na przyjście na świat małego braciszka. Chodzi z mamą po pchlich targach i wybiera ubranka. Z tatą składa łóżeczko dla dzidziusia. Zastanawia się, czy braciszek będzie do niego podobny, i jak to będzie pchać wózek na wspólnych spacerach, który już czeka gotowy na balkonie.
Ale chłopiec nie doświadcza bycia starszym brakiem. Kiedy rodzice jadą do szpitala, on zostaje w domu z babcią. Jeden telefon zmienia wszystko, co będzie potem. Okazuje się, że czasami życie nie trwa nawet jednego dnia, a radość w mgnieniu oka zmienia się w smutek. Mały braciszek po narodzinach umiera, a po zimowej nocy rodzice wracają z czerwonymi, zapłakanymi oczami. I mama płacze już prawie cały czas. Momenty trudne mieszają się z dobrymi. Przyjaciele, znajomi i sąsiedzi odwiedzają, kurier przynosi paczki z kwiatami. Ktoś czasami przynosi ciepłe jedzenie. Rozmawiają i milczą. A wszystkie te zdarzenia opowiada mały chłopiec, i też zastanawia się, dokąd poszedł jego młody braciszek, którego nie udało mu się poznać. Próbuje też wymyślać sposoby, by przywrócić uśmiech na twarzy zapłakanej mamy.
Gdyby mój brat żył, potrafiłby już biegać i wspinać się po drabinkach. Może opowiadałby śmieszne rzeczy i uwielbiałby naleśniki, które smaży babcia. I naleśniki taty. Moglibyśmy razem się bawić.
„Wróć, mój Wilku, wróć!”
Wilk i Lisiczka spędzają ze sobą każdy dzień – w końcu są najlepszymi przyjaciółmi. Rozmawiają i śmieją się godzinami. Pływają w ciepłej wodzie, dopóki się nie zmęczą. Kiedy są razem, każdy dzień wydaje się słoneczny, jasny, a życie jest piękne. Jednak pewnego razu Wilk mówi, że jutro będzie już świecącą gwiazdą. Lisiczka nie rozumie, co to oznacza. Ale kolejnego dnia, i następnego, jej przyjaciela nigdzie nie ma i już wie, że odszedł na zawsze.
– Wilku… czy ty tu jesteś? – wyszeptała.
Nikt nie odpowiedział. Lisiczka nie wołała Wilka już dłużej. W głębi serduszka wiedziała, że Wilk nie wróci już nigdy.
Lisiczka rusza na poszukiwania Wilka, ale nigdzie go nie znajduje. Aż w końcu przypomina sobie, jego słowa. Jej przyjaciel jest najjaśniejszą z gwiazd na niebie. Brytyjska ilustratorka i pisarka, Sandra Dieckmann w zachwycającym zarówno pod względem poetyckiej opowieści i baśniowych obrazów pisze o stracie, której nie potrafimy zaakceptować. Nagła utrata najbliższej osoby na świecie zostawia przeraźliwą pustkę. Ale autorka bierze małego czytelnika za rękę i prowadzi przez wzruszającą historię przyjaźni, by pokazać, że nie ma większego daru niż bliskość drugiej osoby. I nawet jeśli już jej z nami nie ma, zostają nam wspomnienia tych najwspanialszych dni, kiedy razem byliśmy szczęśliwi.
„Jak hodować i karmić domową czarną dziurę”
Tata jedenastoletniej Stelli Rodriguez umiera, zostawiając w jej sercu ogromną pustkę. Kiedy więc Stella dowiaduje się o programie kosmicznym Voyager, w ramach którego w kosmos zostaną wystrzelone nagrania najlepszych dźwięków na Ziemi, wie jedno. Wśród tych dźwięków musi się znaleźć nagranie ze śmiechem jej taty. I wtedy właśnie zjawia się ona. Równie ogromna czarna dziura, która idzie z nią z siedziby NASA aż do domu. Mroczny stwór pochłania wszystko, co spotka na swojej drodze, co nawet cieszy dziewczynkę. Może pozbyć się dzięki temu pamiątek po zmarłym tacie, które budzą zbyt wiele trudnych wspomnień. Zdjęć, wspólnie wykonanych przedmiotów, ubrań. Jednak domowa czarna dziura pożera rzecz, która jest zbyt cenna dla Stelli…
Książka Michelle Cuevas, autorki „Wyznania zmyślonego przyjaciela”, „Na roześmianym niebie”, to wzruszająca opowieść o akceptowaniu straty ukochanego rodzica, radzeniu sobie z emocjami, które rodzi ta strata, wspomnieniami, które z nami zostają. Chociaż akurat temat żałoby został tu potraktowany bardzo subtelnie i nie wybija się koniecznie na pierwszy plan. To też przede wszystkim książka z pogranicza fantastyki, pełna przygód, niesamowitych zdarzeń, często zwyczajnie śmieszna z mnóstwem wiedzy o astronomii.
Usiadłam skulona, z podbródkiem opartym na parapecie. Kropla deszczu spływała po szybie niczym maleńka spadająca gwiazda.
– Chciałabym sprawić – powiedziałam, zamykając oczy – żeby wszystko, co jest okropne, po prostu … zniknęło.
Skomentuj