Strona główna » Drugie życie książek i… lodówek w Poznaniu
Ciekawostki

Drugie życie książek i… lodówek w Poznaniu

Recyklingowe biblioteki

Poznań zaskakuje – i to pozytywnie! Nietypowe regały na książki można spotkać na terenie Punktów Selektywnego Zbierania Odpadów. Lektury, które mają szansę na drugie życie, znalazły swoje miejsce w starych lodówkach.

Trend bycia eko wciąż ma się dobrze. Przekonali się o tym mieszkańcy stolicy Wielkopolski, kiedy Zakład Zagospodarowania Odpadów w Poznaniu ogłosił uruchomienie punktów „Drugie życie rzeczy”. Poznańskie gratowisko wpadło na niezwykle ciekawe rozwiązanie. Czemu by nie zamienić elektrycznych śmieci w użyteczne biblioteki? Lodówki pochodzące z recyklingu służą więc od wiosny tego roku jako regały na książki. Dzięki recyklingowym bibliotekom można pozbyć się niechcianych już egzemplarzy i wymienić je na inne.

Są to miejsca, gdzie mieszkańcy mogą dostarczyć przedmioty, które są sprawne, nieuszkodzone, czyste oraz nie stwarzają zagrożenia dla kolejnych użytkowników. Na dziś to jedno z działań mogących zatrzymać, przynajmniej częściowo, negatywny wpływ postępu cywilizacyjnego na środowisko. Działań, które jesteśmy w stanie podjąć my, konsumenci. Po co wyrzucać, wytwarzać odpady, skoro rzeczy, które nie są nam potrzebne, mogą przydać się innym.

– Marcin Małyszczyk, prezes ZZO wPoznaniu

Recyklingowe biblioteki
Fot. strona Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Poznaniu sp. z o.o.

Jeśli więc w domu zalegają Wam książki, których niestety już nie chcecie, nie macie na nie miejsca lub z dowolnych powodów musicie oddać, wybierzcie się koniecznie do poznańskiego punktu „Drugie życie rzeczy”. A co, jeśli spodoba się Wam jakiś tytuł? Jak czytamy w regulaminie akcji, każdą książkę można nabyć za symboliczną złotówkę.

Lodówki z recyklingu z upragnioną zawartością każdego miłośnika literatury znajdziecie na gratowiskach przy ulicy Wrzesińskiej oraz 28 czerwca w Poznaniu. Prawdopodobnie powstanie również trzeci punkt w Suchym Lesie.

Tagi

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować