Strona główna » 10 najlepszych książek o zimie dla dzieci. Nasze polecenia
Książki dla dzieci Polecenia

10 najlepszych książek o zimie dla dzieci. Nasze polecenia

Święta, święta i po świętach, ale pamiętajmy, że grudzień to początek zimy. Później przychodzi zimny styczeń i słoneczny, choć nadal mroźny luty – i zima trwa w najlepsze. Niestety nasza Polska pogoda nie zawsze pozwala odczuć w pełni klimat tej białośnieżnej pory roku. Na szczęście literatura chętnie przychodzi na ratunek. Zapraszam na mały przegląd tytułów książek dla dzieci, które wprawiają w zimowy nastrój, nawet gdy pogoda odmawia współpracy.

Za dużo zimowych zabaw

Za dużo zimowych zabaw

Na początek książka, która być może przekona tych, którzy zimą nie chcą wyjść spod kołdry. Oto historia o spotkaniu zwierząt, które zimę przeżywają na mrozie z Żółwiem, który wolałby o tej porze roku być w ciepłym kraju albo spać. Bohater książki pragnie tylko spokoju, podczas gdy zimowe aktywności zaskakują go na każdym kroku. Ptaki, które właśnie zimą decydują się śpiewać albo zamarznięte stawy i małe zwierzątka ślizgające się jak na łyżwach. Choć Żółw całe życie przekonany był, że szczerze nie lubi zimy, to jak się okazuje, po prostu jej nie znał.

Zapraszam więc do lektury tych, którym ta pora roku kojarzy się tylko z chłodem i niewygodnymi, grubymi swetrami, aby przekonali się, że w zimowym świecie czekać ich może znacznie więcej. Trzeba tylko otworzyć oczy i rozejrzeć się szerzej… 

Kołysanka zimowa

Kołysanka zimowa

“Kołysanka zimowa” to idealna książka na dobranoc. Historia niedźwiadka, który wraz z mamą przemierza las, obserwując, jak ostatnie oznaki jesieni przygotowują miejsce dla nowej pory roku. Wszystko jest piękne i ciekawe – niedźwiadek ma tyle pytań… Mama spokojnie odpowiada na każde z nich, ale w końcu trzeba iść spać. Niedźwiadek i mama zbudzą się wiosną, gdy świat przywita ich świeżością i barwnymi kwiatami. Ta niedźwiedzia kołysanka zabierze dziecko w spokojny, usypiający spacer po zapadającym w sen lesie. Z kolei piękne ilustracje – żywe, ale jednocześnie budzące poczucie spokoju i bezpieczeństwa – zapadną w pamięć i kto wie, może we śnie dziecko samo zwiedzi las i zajrzy do norek śpiących zwierząt… “Kołysanka zimowa” pisana jest lirycznym językiem. Tekstu jest niewiele – ilustracje zajmują większość miejsca na stronie – ale za to rymowana i rytmiczna narracja ułatwi słuchanie, da poczucie równowagi i spokoju nawet tym, którzy niechętnie ubierają się w piżamkę i kładą się do łóżka.

Zdecydowanie nie lubię zimy

Zdecydowanie nie lubię zimy

“Zdecydowanie nie lubię zimy” to książka nie tylko o zimie, ale również o przyjaźni. Henio i Hugo – wiewiórki i najlepsi kumple nagle, w obliczu zmieniającej się pory roku, uświadamiają sobie, że jest coś, co ich od siebie dzieli. Książka w przystępny sposób mówi o tym, że nie na wszystko mamy wpływ – ani na to, że pory roku się zmieniają, ani na to, że druga osoba ma do czegoś inny stosunek niż my. “Zdecydowanie nie lubię zimy” uczy sztuki znajdywania kompromisów i przyjmowania, akceptowania faktów, które nie są dla nas wygodne. Przez tą historię o dwóch wiewiórkach, których przyjaźń staje pod znakiem zapytania w obliczu zmieniającej się natury, autorka uczy dzieci patrzeć szerzej – nie tylko ze swojej perspektywy. Zatem jak spojrzeć na coś oczami kogoś innego? I w jaki sposób uszanować czyjeś zdanie, jednocześnie nie tracąc wolności w wyrażaniu własnych opinii? O tym wszystkim w książce Fiony Barker “Zdecydowanie nie lubię zimy”.

Co to jest ten śnieg?

Co to jest ten śnieg?

“Co to jest ten śnieg?” to historia dwójki przyjaciół – Lisa i Zająca, którzy, widząc ochłodzenie, zaczynają się zastanawiać, czym właściwie jest ten legendarny biały puch. My, dorośli, zapewne pamiętamy takie zimy, gdy codziennie można było lepić bałwany i urządzać bitwy na śnieżki. Niestety młodsi niekoniecznie mieli okazję tego doświadczyć. Śnieg pojawia się u nas nieczęsto w ostatnich latach, a jeśli już jest, to nie zostaje na dłużej niż dzień czy dwa. Książka “Co to jest ten śnieg?” zadaje niełatwe pytanie, ale ujmuje je w przystępny sposób. Wraz z informacjami na temat śniegu – jaki jest, czym właściwie jest, skąd się bierze i jak wygląda – dostajemy też garść ciekawostek o zimie i o tym, jak przyroda ją przeżywa. Książka oparta jest na obrazkach i w ciekawy sposób przedstawia fakty, o których najmłodsi chętnie się dowiedzą.

Zima na ulicy Czereśniowej

Zima na ulicy czereśniowej

Ulica Czereśniowa jest miejscem znanym każdemu młodemu czytelnikowi – jeśli tak to można nazwać, bo w “Zimie na ulicy Czereśniowej” zbyt wiele do czytania nie ma. Książka pozbawiona jest słów, ale mimo to może okazać się niezwykle zajmującą i wciągającą lekturą. Będzie to bowiem opowieść, którą sami stworzymy. Historie bohaterów, których rozmaite sylwetki zapełniają strony książki, pokazane są na obrazkach. Wielość szczegółów na ilustracjach pozwala tworzyć różne warianty historii – wszystko zależy od naszej fantazji. Jeśli nie chcemy, możemy nawet zrezygnować z takiej zabawy i zwyczajnie zająć się oglądaniem obrazków, analizowaniem ich, szukaniem konkretnych postaci. “Zima na ulicy Czereśniowej” ( tak jak i cała seria) może być dobrym wyborem dla dzieci w różnym wieku, właśnie dlatego, że nadaje się do wielu różnych form aktywności – tworzenia historii, przeglądania ilustracji, wynajdywania kolejnych przedmiotów i co jeszcze dusza zapragnie. Tego typu zabawy z pewnością dobrze wpływają na wyobraźnię dziecka i wspomagają rozwój postrzegania świata w sposób przyczynowo-skutkowy, a także poprawiają umiejętność wysławiania się.

Zima. Książka z okienkami

Zima. Książka z okienkami

Podobnie jak poprzednia pozycja, również ta książka będzie angażująca na wiele różnych sposobów. Wydawnictwo Wilga prezentuje zbiór krótkich tekstów, napisanych w przystępny sposób i opatrzonych ilustracjami Darii Solak. Nazwisko ilustratorki może wydać się komuś znajome. Jest to słuszne skojarzenie, gdyż Daria Solak to znana polska ilustratorka. Oprócz tworzeniem obrazków do książek dla dzieci, Solak zajmuje się również projektowaniem plakatów i różnego rodzaju grafik. Jej barwne obrazki w książce “Zima. Książka z okienkami” przedstawiają urocze i zabawne sytuacje, które umilą dzień maluchowi. Jak sugeruje tytuł – książka posiada okienka, które można odchylać, czytając. W ten sposób odkrywa się kolejne treści, a angażując nie tylko umysł i oczy, ale też ruch i zmysły książka wyda się dziecku jeszcze ciekawsza i zapewne stanie się ulubioną. “Zima. Książka z okienkami” nadaje się najlepiej dla tych najmłodszych, którzy sami czytać jeszcze nie umieją, ale z chęcią posłuchają zimowych opowieści czytanych głosem mamy, taty albo rodzeństwa.  

Kicia Kocia i Nunuś. Jaka piękna zima

Kicia Kocia i Nunuś. Jaka piękna zima

Kicia Kocia jest jedną z najbardziej lubianych bohaterek książek dla dzieci. W związku z tym myślę, że nie trzeba jej nikomu przedstawiać. Tym razem Kicia Kocia i jej brat Nunuś zabiorą czytelnika w zimowy świat zabaw. Razem z nimi zwiedzimy miasto w czasie mroźnego dnia, ale przyjrzymy się też zimowemu życiu wsi i lasów. Z książki dziecko dowie się, jakich elementów garderoby nie może zabraknąć przy zabawach na dworze, gdy temperatura znacznie spada.

“Kicia Kocia i Nunuś. Jaka piękna zima!” posiada aż 55 okienek do otwarcia. Ich mnogość sprawia, że przy kolejnym i kolejnym czytaniu, zawsze możemy odkryć w historii coś nowego. Jeśli książki z serii o Kici Koci nie zdobią jeszcze półek Waszych dzieci, to z pewnością warto uzupełnić ich dziecięce biblioteczki o tę serię – póki trwa zima, zachęcam sięgnąć po tę zimową pozycję.

Zima Muminków

Zima Muminków

To już prawdziwy klasyk. “Zima Muminków” to opowieść wielowarstwowa, której czytanie z pewnością będzie przyjemnością nie tylko dla dziecka, ale też dla rodzica czy starszego rodzeństwa. Gdy w Dolinie Muminków zapada zima, Muminek i jego rodzina zapadają w sen zimowy, a Włóczykij pozostawia po sobie list, w którym daje znać, że na razie odchodzi, ale wróci ze swej podróży na wiosnę. Co roku tak właśnie to wygląda i każdy jest przyzwyczajony do takiego porządku. Niespodziewanie dzieje się jednak coś innego!

Cisza pełna była spokoju i oczekiwania. Czasem ktoś westchnął i zwinąwszy się wsuwał głębiej w posłanie, w którym spał. Promień księżyca przewędrował od fotela na biegunach do stołu w salonie, przesunął się po mosiężnych gałkach na wezgłowiu łóżka i zaświecił prosto w twarz Muminka. A potem zdarzyło się coś, co nie zdarzyło się nigdy, odkąd pierwszy troll z rodziny Muminków zapadł w sen zimowy. Muminek obudził się i nie mógł już zasnąć.

Mama się nie obudziła, gdy Muminek próbował ją zbudzić. Skoro Mama nie wstała, to nikt inny też nie wstanie. Co więc mu pozostało? Muminek obserwuje zimę, gdy jego rodzina śpi. Czyta listy od Włóczykija i rozmyśla o świecie, o tym co się dzieje, o tym, jak zaspa śnieżna obuwa się z dachu i jak sopel spada z okna i roztrzaskuje się o parapet. Książka “Zima Muminków?” – jak wszystkie książki o Muminkach – nie bez powodu przeszła już do klasyki literatury dziecięcej. Rzecz warta polecenia – dla starszych i młodszych. Nie tylko na zimę, ale w tym okresie szczególnie.

Patrz, Madika, pada śnieg!

Patrz, Madika, pada śnieg

“Patrz, Madika, pada śnieg!” to powieść dla dzieci. Autorką książki jest Astrid Lindgren – ta sama, spod której pióra wyszły niezapomniane “Dzieci z Bullerbyn” i “Dzieci z ulicy Awanturników”! Tym razem utalentowana szwedzka pisarka przedstawia historię dwóch sióstr.

Dziewczynki bawią się i wraz z rodziną przygotowują do świąt, gdy nagle dochodzi do kłótni, a zaraz potem dzieje się coś strasznego… Nie chcąc zdradzać fabuły powiem tylko, że książka jest pełna niespodzianek. Najlepiej zda się dla dzieci, które potrafią czytać same, ale można ją też opowiadać w ramach bajki na dobranoc. “Patrz, Madika, pada śnieg!” to rzecz, która snuje się pełną rodzinnej atmosfery narracją. Wśród chłodu, płatków śniegu lecących z nieba i zapachu świeżo upieczonych pierniczków, siostry będą musiały odnaleźć do siebie drogę – w sensie metaforycznym i dosłownym – aby przekonać się, że nic nie jest straszne siostrzanej więzi. Lektura pełna śmiechu, ale też napięcia i wzruszeń…

O zimie

O zimie

Na koniec książka Kristiny Digman i Kristiny Naslund Gorel. Tytuł “O zimie” mówi sam za siebie. Książka opowiada o tej mroźnej porze roku, ale takiej, jaką już coraz trudniej sobie przypomnieć. Pierwszy śnieg, wcześnie zapadający zmrok, sanki, aniołki na śniegu, lśniące sople lodu, a potem powrót do ciepłego domu i gorąca herbata przy lekko zaparowanych szybach. Sukces książki tkwi w jej minimalistycznej formie i pięknych ilustracjach, które trafiają do wyobraźni dziecka i pobudzają ją. Zima przedstawiona jest w książce w taki sposób, aby rozwinąć doświadczenia sensualne dziecka. Pojawiają się np. onomatopeiczne fragmenty opisujące skrzypiący pod butami śnieg albo dźwięk śnieżki, która leci i rozbija się o trafiony cel. “O zimie” napisana jest poetyckim językiem – dalekim od podręcznikowego tonu, zatem polecam ją jako taki informator, który wraz z treścią przekazuje też wrażliwość na otaczający nas świat.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować