Strona główna » “Trzy puszki bobu”. Najnowszy zbiór felietonów Marcina Mellera już wkrótce w sprzedaży
Literatura faktu Zapowiedzi i nowości

“Trzy puszki bobu”. Najnowszy zbiór felietonów Marcina Mellera już wkrótce w sprzedaży

"Trzy puszki bobu" Marcin Meller

Marcin Meller – znany polski historyk, publicysta, dziennikarz i prezenter telewizyjny – wraz z wydawnictwem W.A.B. zebrał w jeden tom swoje najnowsze felietony i tzw. materiały ulotne. Książka zatytułowana jest “Trzy puszki bobu”, a jej oficjalną premierę zaplanowano na 17 maja 2023 roku. Już teraz można jednak zamówić ją w przedsprzedaży. To już nie pierwsza publikacja książkowa Mellera – w “Trzech puszkach bobu” możemy, jak zwykle, spodziewać się ciętego, śmiałego i pełnego humoru języka.

“Trzy puszki bobu” – nowe felietony Marcina Mellera

W najnowszym zbiorze felietonów Marcina Mellera – “Trzy puszki bobu” – zebrane zostały teksty z lat 2019-2023. Jest to więc (tak jakby) ciąg dalszy myśli wyrażonych w “Nietoperzu i suszonych cytrynach”, w którym zawarte są felietony z lat 2016-2019. W nowej książce najróżniejszymi spostrzeżeniami i rozmyślaniami Marcina Mellera przeprowadzeni będziemy (raz jeszcze) przez okres pandemii i początek trwającej nadal wojny na Ukrainie. Jednak, mimo tego, że tematy bez wątpienia trudne, to Meller obiecuje, że “Trzy puszki bobu” to “wiosenny pakiecik na poprawę Waszego nastroju, Szanowni Czytelniczko i Czytelniku”.

Czy warto czytać książki Marcina Mellera?

Wśród opinii czytelników wcześniejszych książek Mellera pojawiają się głosy, że jego twórczość jest czasem zabawna, a czasem refleksyjna; że felietony czyta się miło i z przymrużeniem oka; że choć teksty dotyczą nieraz przeszłości, to pozostają aktualne. Jednego z czytelników pozwolę sobie zacytować:

Meller świetnie się odnajduje w tematach z codziennego życia, fajnie poleca książki i miejsca; czuję, że odnalazłbym się z nim w nocnych dyskusjach przy fajkach i dobrym alkoholu (…)

Choć zdarza się, że czytelnicy narzekają na zbyt częste nawiązania do polityki, to Meller w swojej najnowszej publikacji nadal pokazywać będzie, jak codzienność miesza się “z wielką, a raczej małą polityką”. Niech świadectwem jego sprawności pisarskiej i interesującej osobowości będą liczby sprzedanych egzemplarzy. O “Trzech puszkach bobu” Meller na swoim profilu facebookowym napisał:

Obiecałem Wam podpisać 500 egzemplarzy mojej nowej książki no i zdarzyła się taka sytuacja, że wykupiliście te pińcet w parę godzin, więc przeogromne dzięki (…)

Nowy zbiór felietonów Marcina Mellera “Trzy puszki bobu” jest już dostępny w przedsprzedaży.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować