Joanna Gromek-Illg, autorka książki “Szymborska. Znaki szczególne” wraca z nową publikacją. Nie odchodząc od formy “intymnego portretowania noblistki” (jak określano jej pierwszą książkę), zabiera czytelników w sferę przedmiotów. Czy w pokoju zostało coś oprócz słynnego kota noblistki? Co jeszcze znajdzie się w prywatnych zbiorach Szymborskiej? O czym świadczą te – no właśnie – rzeczy, które pozostawiła po sobie poetka? O tym wszystkim w książce Joanny Gromek-Illg, o której opracowanie graficzne zadbał Witold Siemaszkiewicz.
Wisława Szymborska i “Martwa natura z balonikiem” – skąd pomysł na nową książkę Joanny Gromek-Illg?
Skąd pomysł na książkę “Powrót pogubionych rzeczy…”? Niewątpliwie związek z tytułowymi “pogubionymi rzeczami” ma wiersz “Martwa natura z balonikiem”. To właśnie w tym utworze Szymborska, ustami podmiotu lirycznego, domaga się, aby w czasie umierania powróciły do niej jej pogubione rzeczy. I to właśnie fragment tego utworu da się dostrzec na okładce książki Joanny Gromek-Illg. Kolażowa struktura książki z pewnością może być traktowana jako nawiązanie do wiersza “Martwa natura z balonikiem”, w którym Szymborska pisze:
Zamiast powrotu wspomnień
w czasie umierania
zamawiam sobie powrót
pogubionych rzeczy.
Oknami, drzwiami parasole,
walizka, rękawiczki, płaszcz,
żebym mogła powiedzieć:
Na co mi to wszystko.
W następnych wersach podmiot liryczny wymienia kolejne i kolejne przedmioty, przywołując je do siebie, aby móc przez ich obecność określić swój stan:
róża z bibuły, sznurek, nóż,
żebym mogła powiedzieć:
Niczego mi nie żal.
(…)
Zegarku, wypłyń z rzeki.
pozwól się wziąć do ręki,
żebym mogła powiedzieć:
Udajesz godzinę.
Wreszcie wiersz kończy się nostalgicznym (czy smutnym, to inne pytanie) westchnięciem do balonika. Podmiot prosi owy balonik, aby uciekł i odleciał w siną dal:
odfruń w szeroki świat
niech ktoś zawoła: O!
żebym zapłakać mogła
W wierszu “Martwa natura z balonikiem” Szymborska wyraża swój stosunek do świata materii. Podobnie jak Białoszewski w “Szarych eminencjach zachwytu” poetka swój stosunek do świata wyraża przez związek z elementarnymi cząstkami codzienności, czyli właśnie przedmiotami. Wszystkie te parasole, walizki, rękawiczki, płaszcze, agrafki, grzebienie, róże z bibuły, sznurki, nożyki, kluczyki, zaświadczenia, przepustki, ankiety, zegarki i baloniki – o których pisze Szymborska, są dla niej materialnym odbiciem naszej wewnętrznej natury. To przez te rzeczy określamy się, z nimi współżyjemy, wobec nich jesteśmy jacyś, one często czynią nas kimś. O tym wszystkim jest wiersz, którego słowami zatytułowano książkę “Powrót pogubionych rzeczy…”. A o czym jest sama książka?
O czym jest książka “Powrót pogubionych rzeczy. Fotoopowieść o Wisławie Szymborskiej”?
Jak głosi tytuł: fotoopowieść. Ale czy to możliwe, aby tak obszerna publikacja (224 strony) mogła składać się wyłącznie ze zdjęć? Wiadomo przecież, że Szymborska nie lubiła wcale pozować i być fotografowana – a jednak, pozostawiła po sobie sporo pamiątek obrazowych, których fotokopie znajdziemy w nowej książce Joanny Gromek-Illg. Spodziewajmy się więc zdjęć noblistki, które ukazują ją w najróżniejszych – śmiesznych i poważnych – sytuacjach. Być może w nowej książce o Szymborskiej znajdziemy również pocztówki, bo jak twierdzi Michał Rusinek:
Poza zdjęciami i pocztówkami, z pewnością na kartkach tej fotoopowieści ujrzymy wiele mniej oczywistych rzeczy. Jak np. słynne kolaże noblistki, w których ujawnia się jej ironiczny i zdystansowany stosunek do świata. Być może w książce “Powrót pogubionych rzeczy…” znajdziemy również niektóre z przedmiotów włączonych kilka lat temu w wystawę “Szuflada Szymborskiej”? Jeśli tak, to niewykluczone, że obecne będzie tam coś z tego, o czym w kontekście wystawy pisano (już jakiś czas temu) na portalu Narodowego Centrum Kultury:
“Powrót pogubionych rzeczy. Fotoopowieść o Wisławie Szymborskiej” – po co komu ta książka?
To wszystko póki co jedynie domysły – aby rzeczywiście przekonać się, co skrywały zakamarki pokoju poetki, musimy zaczekać na majową premierę książki “Powrót pogubionych rzeczy. Fotoopowieść o Wisławie Szymborskiej”. Szczegóły dotyczące przedpremierowego zakupu będzie można znaleźć TUTAJ.
Pytaniem, które można zadać sobie, widząc zapowiedź takiej publikacji, jest z pewnością: po co tworzyć książkę o rzeczach? Nawet jeśli były to rzeczy kogoś sławnego, uznawanego za wielkiego – po co? Otóż, choć jest to jedynie moje zdanie, myślę, że po to właśnie gromadzimy pamiątki, aby któregoś dnia, gdy nie będzie nas już na świecie, mogły one opowiedzieć naszą historię. Wszystkie te bibeloty, zapiski, listy, kartki i pierdółki naszej wielkiej poetki pokazują, że pod powłoką sławnej noblistki Szymborska była człowiekiem uwikłanym w codzienność. Jej przyziemne i nieraz może śmieszne exegi monumentum znajduje swoje odbicie dzięki nowej książce Joanny Gromek-Illg i Witolda Siemaszkiewicza, do której lektury wszystkich Was zapraszam.
Skomentuj