Po powieściach obyczajowych można by oczekiwać lekkości, pozornie zwyczajnych wątków i przede wszystkim spokoju, jaki wniesie do naszego życia taka lektura. Tymczasem książka Daniela Radziejewskiego zdecydowanie nie wpisuje się w ten schemat. „Ostatnie powitanie” już od pierwszych stron wywołuje skrajne emocje i sprawia, że człowiek nie może się oderwać. Co znajdziesz w tej powieści?
„Ostatnie powitanie”
Głównymi bohaterami powieści są Czesia i Feliks. Kobieta bardzo ciężko choruje i lekarze nie dają jej żadnych szans. Jej stan coraz bardziej się pogarsza. Pewnego dnia, gdy Czesia leży w szpitalu, jej mąż otrzymuje telefon z ostrzeżeniem. Dowiaduje się, że jeśli natychmiast nie ochroni swojej żony, to ta zostanie porwana przez szajkę przestępców. Niewiele myśląc, emerytowany już policjant pędzi do szpitala, budzi śpiącą żonę i wraz z nią ucieka.
Przerażona para nie wie, co zrobić dalej. W końcu małżeństwo podejmuje decyzję o wyjeździe do ich domku, o którym nikt nie wie. Czesia i Feliks liczą na to, że w drewnianej chacie nikt ich nie znajdzie. Niestety okazuje się, że na graniczącej z domkiem działce ktoś mieszka.
Objawy chorobowe u kobiety coraz bardziej się nasilają, a ta cierpi z bólu. W końcu w ich domku pojawia się Mel, nowy sąsiad, który jest miłośnikiem medycyny alternatywnej. Mężczyzna podpowiada, jakich metod można użyć, by nie tylko walczyć z chorobą, ale i z bólem. W międzyczasie Feliks stara się ruszyć swoje dawne kontakty. Dzwoni do kolegów policjantów by dowiedzieć się, czy ktokolwiek ma pojęcie, kim jest szajka przestępcza oraz dlaczego chce porwać jego żonę. Niestety wszystko wskazuje na to, że ci coraz bardziej depczą małżeństwu po piętach…
Ta książka zaskakuje wątkami i tym, w jaki sposób się kończy. Trudno wyobrazić sobie, co może łączyć schorowaną kobietę z szajką przestępczą i medycyną alternatywną. A jednak autorowi udało się to połączyć i wyszło z tego całkiem smakowite dzieło. Znajdziesz tutaj obyczajówkę z wątkami kryminalnymi, od których doczekasz się wypieków na twarzy. Myślę, że warto sięgnąć po tę książkę w jakiś wolniejszy weekend.
Książkę „Ostatnie powitanie” znajdziesz tutaj.
Skomentuj