Strona główna » Nie tylko piękne scenariusze… Recenzja książki „We dwoje”
Bestsellery Recenzje Romanse i erotyki

Nie tylko piękne scenariusze… Recenzja książki „We dwoje”

WE dwoje - Nicholas Sparks

Nicholas Sparks coraz bardziej zaskakuje. Jego pierwsze książki mogą wydawać się łzawe i nieautentyczne. Jednak im dalej w las, tym bardziej jego książki intrygują. Pozornie błahe, poruszają w naszych sercach coś, co zwykle jest uśpione. Nie inaczej dzieje się w książce „We dwoje”. To nie jest lekki romans, który przeczytamy w jeden wieczór i szybko o nim zapomnimy. To opowieść, która niesie w sobie wiele bólu, życiowych dylematów i strat. Wychodzimy z niej porachowani i zastanawiamy się, kiedy zdołamy o niej zapomnieć. Ciekawa, wciągająca, angażująca emocjonalnie. Dlaczego jeszcze warto po nią sięgnąć?

We dwoje

W książce poznajemy małżeństwo z kilkuletnią córeczką. Główny bohater Russell myśli, że jest najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Jest zakochany w swojej pięknej żonie Vivian i zapatrzony w rosnącą córkę. Niestety ostatnio nic nie idzie po jego myśli. Jego kariera się sypie, żona coraz więcej wymaga i facet czuje, że życie wymyka mu się spod kontroli. Postanawia założyć własną firmę, lecz jego partnerka czyni mu tylko wyrzuty i zostawia go ze wszystkim problemami samego. Widzimy, jak pozornie szczęśliwe i udane małżeństwo zaczyna się sypać.

To książka, która pokazuje, że nie zawsze znamy swoich partnerów. Możemy oczekiwać od nich obecności, dobrego słowa i wsparcia. Niestety nierzadko obdarzają nas czymś zupełnie odwrotnym… Nagle Russell zderza się z bolesną rzeczywistością. Vivian okazuje się narcyzem, niezdolnym do empatii i żerującym na partnerze, który dotychczas dbał o jej komfort. Kobieta miała wszystko, czego chciała. Nie musiała pracować i mogła skupiać się na sobie. Gdy teraz ona musi udzielić wsparcia, nie jest już taka chętna…

Bycie w pełni zaakceptowanym przez drugą osobę, nawet w chwilach największej słabości, to gwarancja szczęścia.

Książka o życiu

Książka Nicholasa Sparksa mogłaby dotyczyć życia niejednego z nas. I może właśnie to tak w niej urzeka. Pokazuje bohaterów z licznymi problemami, bolączkami czy chorobami. Nikt nie jest idealny i każdy mierzy się ze swoim życiem. Jednocześnie w tej pogubionej codzienności trafiają się prawdziwi przyjaciele, którzy przy nas są. Tutaj miłość nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Nie wrzeszczy, nie zasypuje nas cukrem. To nie banalna opowieść, w której uczucia grają kluczową rolę. Bohaterowie odrabiają swoje życiowe lekcje i spotykają się, gdy wreszcie są na to gotowi.

W końcu małżeństwo nigdy nie jest takie, jak sobie wyobrażamy. Część mnie – ta romantyczna – bez wątpienia wyobrażała je sobie jak z kartek okolicznościowych, pełne róż i świec, magiczny wymiar, w którym miłość i zaufanie mogą pokonać każdą przeszkodę. Bardziej praktyczna część mnie wiedziała jednak, że długotrwały związek wymaga wysiłku i zaangażowania obu stron. Poświęceń i kompromisów, komunikacji i współpracy, zwłaszcza że życie lubi grać nieczysto i rzuca podkręcone piłki, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Dobrze, jesli taka piłka ledwie nas muśnie, nie wyrządzając przy tym większej krzywdy; takie doświadczenie potrafi scementować związek.
Gorzej, jeśli trafi nas w okolice serca i pozostawi siniaki, które nigdy nie znikną.

Książka na wieczór

Książka Nicholasa Sparksa to jedna z tych książek, które warto wziąć ze sobą na urlop czy po prostu spędzić z nią miły wieczór. Pokazuje, że w życiu niczego nie można brać za pewnik. Jednocześnie największe życiowe zawirowania można przekuć na swoje sukcesy. Problemy w pracy Russella sprawiły, że facet założył własną agencję reklamową. Siedział w tej branży od lat i wiedział, że jest dobry. Jednak dopiero problemy dnia codziennego sprawiły, że dostrzegł inne aspekty swojej pracy, które pozwoliły mu znaleźć nowych klientów.

Powieść pokazuje, że w życiu każdy z nas ma swoją szansę, a na wszystko przychodzi czas. Niektóre rozdziały przynoszą żal. Mamy ochotę wrzasnąć, że nie chcemy takich sytuacji i takiego obrotu spraw. Jednak takie emocje pokazują, że to dobra książka, w którą warto się zagłębić. Przekonaj się sam.

Kiedy człowiek zaczyna analizować, co poszło nie tak – albo raczej: gdzie sam popełnił błąd – przypomina to obieranie cebuli. Pod jedną warstwą zawsze kryje się druga, na światło dzienne wychodzi kolejne wspomnienie albo kolejny błąd z przeszłości, przez co, szukając prawdy, cofamy się coraz dalej w czasie.

Jeśli zainteresowała Cię ta książka, możesz kupić ją tutaj: “We dwoje”.

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉 Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉
Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować