Strona główna » “Między nami żywiołami”. Najnowsza animacja Disneya i Pixara dostępna również w formie książeczek
Książki dla dzieci Zapowiedzi i nowości

“Między nami żywiołami”. Najnowsza animacja Disneya i Pixara dostępna również w formie książeczek

Między nami żywiołami

“Między nami żywiołami” to nowa bajka produkcji Disney-Pixar. Miasto żywiołów, a w nim cztery klany: Wodniści, Glebiarze, Wietrzni i Ogniści. Czy uda im się żyć w zgodzie? Żywiołowa relacja dwójki głównych bohaterów – Iskry (ogień) i Wodka (woda) – wprowadzi do ich świata niemało zamieszania, ale też wiele nauczy ich samych i pozostałych mieszkańców Żywiołowa.

“Między nami żywiołami” – animowana bajka i książki

Opowieść o Wodku i Iskrze z ekranu została przeniesiona na papier. Książki opatrzone są pięknymi ilustracjami, które przywodzą na myśl ulubione momenty z filmowej wersji. Fabuła książek opartych na filmie “Między nami żywiołami” opowiada o tym, jak Wodek i Iskra próbują uratować Żywiołowo przed powodzią, która byłaby zgubna dla miasta. W dodatku ich wspólna wędrówka i dochodzenie sprawiają, że każdy z nich dowiaduje się czegoś o sobie samym. Szczególnie Iskra, bardzo emocjonalna i impulsywna, odkrywa w sobie wrażliwą, delikatną stronę. Bajka, poza fabułą dotyczącą piękna współpracy i magii przyjaźni, niesie jeszcze drugie przesłanie – o tym, jak poznawać i akceptować siebie. Razem z Iskrą uczymy się odkrywać swoje powołanie i walczyć o nie.

Miasto żywiołów – metafora społeczeństwa

“Między nami żywiołami” to również opowieść o podziałach społecznych. W Żywiołowie przedstawiciele wody i powietrza żyją w wysokich szklanych wieżowcach i można powiedzieć, że rządzą światem. Glebiarze, nieco wycofani i apatyczni, żyją w dole, są przedstawicielami stanu średniego. Ogniści są natomiast imigrantami. Żyją w Żywiołowie dopiero od dwóch pokoleń i nadal uważa się ich za margines społeczny. Przyjaźń Iskry i Wodnika okaże się przełomem w społeczeństwie żywiołów i może być komentarzem również dla naszego świata. Animacja “Między nami żywiołami” miała swoją premierę na festiwalu w Cannes (2023), a krytycy zwracają uwagę właśnie na społeczny wydźwięk filmu.

W recenzji Macieja Niedźwiedzkiego na portalu Filmweb.pl czytamy: 

Nieporozumienia i, co ważniejsze, brak chęci porozumienia między Powietrzem, Wodą, Ziemią a Ogniem ma rasistowski rys, ale dla Petera Sohna to tak naprawdę usterka wtórna. Fundamentem konfliktów i systemowej niechęci jest wymiar ekonomiczny, głębokość portfela oraz dostęp do dóbr i wiedzy. Odmienność pochodzenia jest w Mieście Żywiołów tylko powierzchownym zapalnikiem dla napięć i poczucia niesprawiedliwości. Gorączkowość społecznych nastrojów dyktuje majętność i pozycja w miejskiej drabince. Klasa, nie rasa. Przedstawiane w fantastyce światy bywają hermetyczne a czasem można je traktować jako alegorię. “Między nami żywiołami” broni się doskonale w obu przypadkach

Książki oparte na bajce “Między nami żywiołami”:

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować