Strona główna » Książka, dzięki której uwierzysz w przeznaczenie. „Szczęściarz” Nicholasa Sparksa
Recenzje Romanse i erotyki

Książka, dzięki której uwierzysz w przeznaczenie. „Szczęściarz” Nicholasa Sparksa

Niektórzy uważają, że nigdy nie opuszcza ich pech. Jednocześnie inni są przekonani, że urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą i niezależnie od sytuacji, w której się znajdą, zawsze sobie poradzą. Pytanie, czy jest w tym coś z prawdy. „Szczęściarz” Nicholasa Sparksa stara się nam ukazać, że niektóre osoby naprawdę mogą mieć fart. Tytułowy bohater książki, Logan, przekonuje się na własnej skórze, że nieraz wyszedł z opresji, gdy pozornie nie miał na to szans.

„Szczęściarz”

Tytułowym bohaterem jest Logan. To weteran wojenny, który doświadczył wielu makabrycznych sytuacji i stracił w swoim życiu przyjaciół. Służył w Iraku, gdzie niejednokrotnie otarł się o śmierć. Pewnego dnia na pustyni odnalazł zdjęcie uśmiechniętej blondynki. Był przekonany o tym, że to fotografia wysłana kiedyś do innego żołnierza. Przypiął ją do tablicy, na której mogli odnaleźć ją inni walczący. A jednak nikt się po nią nie zgłosił… Wtedy za namową przyjaciela Logan postanowił trzymać to zdjęcie w kieszeni, choć początkowo nie zwracał na nie uwagi.

Z czasem wokół Logana zaczęły dziać się coraz dziwniejsze rzeczy – wybuchy, strzelaniny i walki, w trakcie których jego towarzysze ginęli lub zostawali ciężko ranni, a on jeden wychodził z nich bez szwanku. Przy pierwszej takiej sytuacji nikt tego nie dostrzegł, ale im więcej ich było tym częściej żołnierze zaczynali czuć się zaniepokojeni. Nie chcieli brać udziału we wspólnych patrolach, bo bali się, że tylko Logan wróci z nich żywy. I choć dla mężczyzny wiara w zdjęcie, które rzekomo przynosi szczęście, była irracjonalna i idiotyczna, to musiał przyznać, że miał wyjątkowego farta…

Prawda czy bujda?

Po powrocie z Iraku Logan nie potrafił przestać myśleć o swoim rzekomym szczęściu, a im częściej rozmawiał z przyjacielem, który również był weteranem i wierzył w talizmany, tym mocniej przekonywał się, że powinien dowiedzieć się, kim jest kobieta ze zdjęcia. Z tego powodu ruszył przed siebie i wędrował pieszo przez kolejne stany. Jego podróż miała kilka celów, ale jednym z nich było odnalezienie tajemniczej blondynki.

Oczywiście fabuła oparta na wierze w talizmany może wydawać się beznadziejnie naiwna i prosta. A jednej na jej tle Sparks poruszył tematy traumy, jakiej doświadczają nie tylko żołnierze, ale i ich rodziny. Pokazał także problemy, z jakimi borykają się samotnie wychowujący dzieci rodzice, jak wiele bólu przynoszą straty czy jak trudno wyrwać się ze swoich kłopotów, gdy walczy się z mającymi władzę. Ciekawa, ciepła książka, która daje nadzieję i pokazuje, że nawet po latach cierpienia można odnaleźć swoje szczęście i człowieka, przy którym serce zabije szybciej.

Książkę „Szczęściarz” znajdziesz tutaj.

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉 Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉
Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować