Strona główna » „Kicia Kocia w aptece”. Nowa książeczka z ulubionej serii maluchów
Książki dla dzieci Polecenia Zapowiedzi i nowości

„Kicia Kocia w aptece”. Nowa książeczka z ulubionej serii maluchów

Premiera Kicia Kocia w aptece

Dziś premierę ma najnowsza część przygód Kici Koci. Ulubienica maluchów odwiedziła już wiele miejsc. Była w kosmosie, w przedszkolu, bibliotece, na placu zabaw, na basenie, na lotnisku. Poznała policjantkę i strażaka. A teraz wyrusza do apteki!

Anita Głowińska stworzyła prężnie rozwijającą się serię o uroczej, bystrej, małej kotce, która wraz z przyjaciółmi poznaje świat. 28 września do sprzedaży weszła kolejna książeczka w miękkiej okładce – czyli najpopularniejszy format serii – o tytule „Kicia Kocia w aptece”. To z pewnością bardzo potrzebna pozycja w biblioteczce każdego malucha. Jednak o ile książeczek na temat wizyt lekarskich i chorowaniu powstało dla maluchów już całkiem sporo, o tyle temat apteki i lekarstw nie został jeszcze dotąd podjęty przez polskich pisarzy. A w końcu, mimo że po lekarstwa nie chodzimy tak często jak do innych sklepów, to jest to ważne miejsce w mieście, kiedy zaczynamy chorować. Na szczęście tę farmaceutyczną lukę w literaturze dziecięcej uzupełnia nowy tytuł Kici Koci.

W książeczce „Kicia Kocia w aptece” mała kocia bohaterka odwiedza aptekę. Po spędzeniu tam całego dnia i zapoznaniu się z pracą farmaceuty, wraca do domu, by opowiedzieć o swojej przygodzie Packowi. Do dwójki przyjaciół dołącza jeszcze Adelka i Julianek, by razem pobawić się w aptekę. Okazuje się, że jest to całkiem ciekawa zabawa!

Lekturę nowego tytułu z bestsellerowej serii Kicia Kocia można uzupełnić o nowość z serii Mądra Mysz również od Wydawnictwa Media Rodzina „Mam przyjaciółkę farmaceutkę”.

Książeczkę „Kicia Kocia w aptece” możesz kupić tutaj.

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować