Strona główna » Jak lepiej rozumieć własne uczucia? Sięgnij po “Przewodnik po emocjach” Anny Cyklińskiej
Poradniki Recenzje

Jak lepiej rozumieć własne uczucia? Sięgnij po “Przewodnik po emocjach” Anny Cyklińskiej

Przewodnik po emocjach Anna Cyklińska

Odnoszę wrażenie, że żyjemy w czasach, w których psychologia, psychoanaliza i w ogóle zainteresowanie ludzką psychiką oraz działaniem naszego umysłu staje się niezwykle popularne. Mimo tego – a może nawet w związku z tym – w literaturze psychologicznej i w internecie natrafić można na wiele tzw. fake newsów, czyli po prostu informacji, które brzmią autentycznie, ale wcale takie nie są. Łatwo też zgubić się wśród naukowego bełkotu niektórych autorów i twórców. Dziś przychodzę zatem z propozycją akuratną dla wszystkich, którzy poszukują wartej polecenia, przejrzystej i przystępnej książki o ludzkiej psychice. Przedstawiam zatem “Przewodnik po emocjach” Anny Cyklińskiej, który wydaje mi się lekturą dobrą dla każdego, kto choć raz miał wrażenie, że chciałby lepiej zrozumieć, co czuje.

“Przewodnik po emocjach” – książka dla każdego!

Anna Cyklińska jest psychologiem i terapeutą specjalizującym się w nurcie poznawczo-behawioralnym. Studia ukończyła na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego i prowadzi własną poradnię terapeutyczną, a także działalność edukacyjno-warsztatową. Jak zatem widać – autorka ma doświadczenie w tym, o czym pisze. W przedmowie Cyklińska zaznacza:

Pisząc tę książkę starałam się, aby była ona przystępna dla każdej osoby, bez względu na wiek, tożsamość płciową czy stopień zainteresowania tematem emocji.

I myślę, że cel, który autorka przed sobą postawiła, został spełniony. Można odnieść wrażenie, że “Przewodnik po emocjach” to książka pisana lekko i zrozumiale, ale jednocześnie nie unikająca powoływania się na psychologiczne teorie naukowe i źródła innych badaczy oraz filozofów. Sądzę, że jest to duży atut!

Warto również dodać, że każdy czytelnik może czuć się wyjątkowo swobodnie wobec narracji, gdyż autorka wszystkie słowa odmieniane przez osoby pozostawiła bez dookreślenia. I tak zamiast “byłaś” albo “byłeś”, Cyklińska zwraca się do swojego czytelnika “był_”. Zasady językowe i zwyczaje literackie nie powinny tu nikogo oburzać, gdyż mamy do czynienia z gatunkiem poradnika, co pozwala na tego typu zabiegi, a nawet przynosi korzyści w kwestii spełnienia zamierzonego celu, którym jest oczywiście udzielenie odbiorcy odpowiednich porad. Co z pewnością staje się łatwiejsze, gdy czytelnik może czuć się w narracji akceptowany i obdarzony swobodą. Choć mi nie zawsze wygodnie czytało się taką formę odmiany czasowników i przymiotników, to warto uzmysłowić sobie, że dla osób nieheteronormatywnych i nie identyfikujących się psychicznie z żadną z biologicznych płci może okazać się to miłym zaskoczeniem. Chociaż w języku polskim nie ma jeszcze oficjalnej odmiany dla upodobanych przez nich rodzajników, to autorzy zaczynają o tym problemie myśleć i pozostawiają przestrzeń dla indywidualnego dookreślenia, którego odbiorca może dokonać samodzielnie.

Książka dzieli się na trzy części:

  • Wstęp do emocji, który daje podstawę do omawianych później zagadnień;
  •  Opisy poszczególnych stanów emocjonalnych, które – co autorka wyraźnie podkreśla – mają charakter subiektywnych rozważań i nie powinny zastąpić nikomu indywidualnej i obiektywnej opinii specjalisty;
  • Strategie regulacji emocji, czyli terapeutyczne sposoby radzenia sobie z konkretnymi uczuciami.

Kompas w podróży przez emocje

Nigdy nie jest za późno, by lepiej zrozumieć samego siebie i nigdy tego zrozumienia nie będzie w nas za dużo. Zatem sądzę, że naprawdę warto sięgnąć po książkę Cyklińskiej. “Przewodnik po emocjach” ma być bowiem przede wszystkim indywidualną wskazówką. Nie istnieją przecież w psychologii kwestie całkowicie uniwersalne i bezsprzecznie ujednolicone. Lektura tego poradnika będzie więc wymagać zaangażowania i chęci poznania tego, co się w nas dzieje również ze strony czytelnika. Sądzę jednak, że ta praca się opłaci! Autorka zakończyła przedmowę słowami:

Niech ta lektura będzie dla ciebie drogowskazem, kompasem lub mapą w twojej indywidualnej podróży emocjonalnej.

I ja również na tym zakończę, zapraszając czytelnika do samodzielnego zapoznania się ze swoimi emocjami. Książkę “Przewodnik po emocjach” kupisz TUTAJ.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować