Strona główna » „Czerwona ziemia”. Thrillerowy debiut Marcina Mellera
Thriller Zapowiedzi i nowości

„Czerwona ziemia”. Thrillerowy debiut Marcina Mellera

Marcin Meller Czerwona ziemia

Zastanawiacie się, gdzie Marcin Meller kupuje koszule albo co aktualnie czyta? Zmieńmy jednak na chwilę temat rozważań, bo przyszła pora na zapowiedź jego najnowszego literackiego dzieła. Po raz pierwszy najbardziej popularny dziennikarz w Polsce napisał powieść sensacyjno-przygodową. Opis „Czerwonej ziemi” jednoznacznie potwierdza, że mamy na co czekać!

Kim jest Marcin Meller?

Coś nam mówi, że każdy czytelnik w Polsce zna chociażby ze słyszenia autora bestsellerowego zbioru reportaży „Między wariatami”. Jednak Marcin Meller, jeszcze zanim zaczął karierę jako pisarz książek, dał się poznać jako reporter w tygodniku „Polityka”, redaktor naczelny polskiej edycji znanego miesięcznika „Playboy”, a także jako felietonista „Wprost” oraz „Newsweeka”. Niektórzy z Was być może kojarzą go jako współprowadzącego znanego programu śniadaniowego „Dzień dobry TVN”. Jego pierwsza publikacja „Gaumardżos! Opowieści z Gruzji” ukazała się w 2011 roku. Napisał ją wspólnie ze swoją żoną, również autorką książek, Olgą Dziewit-Meller. Prawdopodobnie największy rozgłos przyniósł mu zbiór felietonów „Sprzedawca arbuzów”. Chociaż jego ostatnia książka „Nietoperz i suszone cytryny” cieszyła się równie dużym zainteresowaniem i w mgnieniu oka zniknęła z księgarnianych półek.

Nowa książka Marcina Mellera

Marcin Meller znany jest z tego, że poleca same dobre lektury. Po blisko 3 latach od premiery jego ostatniej książki, przyszła więc w końcu pora na zapowiedź jego własnego dzieła. Jak pisze na swoim fanapage’u na Facebooku:

Tym, którzy pierwszy raz słyszą o „Czerwonej ziemi” wyjaśniam, że napisałem thriller. Taki ze zwrotami akcji i tajemnicami, powieść sensacyjno-przygodową o ojcu, który próbuje odkupić swoje winy wobec syna. Ale też opowieść o wielkiej miłości, tęsknocie i Afryce. Więc mam nadzieję, że zarwiecie noc albo dwie, przejmiecie się losami bohaterów, a może nawet się wzruszycie.

Dzięki lekturze powieści Marcina Mellera przeniesiemy się do roku 1966. Młody dziennikarz, Wiktor Tilszer wyrusza do Afryki, by przeżyć najpiękniejszą i jednocześnie najbardziej ryzykowną przygodę swojego życia. Tymczasem ponad 50 lat później śladami swojego ojca rusza Marcin Tilszer. Kieruje się do Gulu, z którego 25 lat wcześniej jego ojciec ledwo uszedł z życiem. Jednak syn uznanego reportera nigdy tam nie dociera… Wiktor musi ruszyć na poszukiwania swojego zaginionego syna. Nie będzie to łatwe przedsięwzięcie. W Afryce to, co niemożliwe okazuje się pewne, a tropy prowadzą donikąd. Z kolei podjęte przed laty decyzje niosą za sobą nieoczekiwane konsekwencje.

Osadzony w afrykańskich realiach thriller „Czerwona ziemia” Marcina Mellera ukaże się nakładem Wydawnictwa W.A.B. 1 czerwca. Możecie go jednak zamówić już w przedsprzedaży. Sprawdźcie tutaj. Szykujcie się na z pewnością największą przygodę tego roku!

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować