Strona główna » “Erynie”. Bestsellerowa seria Marka Krajewskiego o komisarzu Popielskim jako serial TVP z Marcinem Dorocińskim w roli głównej
Ciekawostki Kryminał i sensacja

“Erynie”. Bestsellerowa seria Marka Krajewskiego o komisarzu Popielskim jako serial TVP z Marcinem Dorocińskim w roli głównej

Erynie Marek Krajewski

Tym razem mamy wieści o ekranizacji ale dla odmiany nie netflixowej. Otóż wraz z końcem października na antenę TVP wszedł 12-odcinkowy serial nakręcony na podstawie czterech powieści Marka Krajewskiego, ojca chrzestnego polskiego kryminału. Oprócz samej fabuły o lwowskim policjancie Edwardzie Popielskim i jego śledztwach widzów przyciąga jak zawsze fenomenalna gra aktorska Marcina Dorocińskiego, który wcielił się w głównego bohatera.

Serialowej adaptacji serii kryminałów Marka Krajewskiego (Wydawnictwo Znak), których akcja dzieje się w przedwojennym Lwowie, a potem powojennym Wrocławiu, podjął się Borys Lankosz, reżyser znany z takich produkcji jak „Rewers”, „Ziarno prawdy”, „Ciemno, prawie noc”, „Pod powierzchnią”. Scenariusz (Magdalena Lankosz, Borys Lankosz, Igor Brejdygant) powstał na podstawie czterech powieści o byłym policjancie Edwardzie Popielskim („Liczby Charona”, „Erynie”, Rzeki Hadesu”, „W otchłani mroku”).

Jak czytamy w opisie serialu:

Wyrzucony z policji kontrowersyjny komisarz Popielski, zaczyna prowadzić prywatne śledztwa, ale po kilku rozwiązanych sprawach udaje mu się wrócić do służby. Z powodu padaczki, aktywowanej przez światło słoneczne, funkcjonuje głównie nocą. Działa poza prawem, którego jest oficjalnym stróżem.

W polskim serialu oprócz wcześniej wspomnianego Marcina Dorocińskiego zobaczymy również Erikę Karkuszewską, Wojciecha Mecwaldowskiego, Mirosława Kropielnickiego, Pawła Deląga, Marcina Bosaka, Wiktorię Gorodojeckają.

Dobrym zwyczajem oczywiście przed godzinami telewizyjnego seansu polecamy wcześniejszą lekturę książek Marka Krajewskiego o komisarzu Popielskim:

Wszystkie 12 odcinków pierwszego sezonu serialu „Erynie” znajdziesz na platformie TVP VOD.

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować