Strona główna » 11 rocznica śmierci Wisławy Szymborskiej
Ciekawostki Poezja (liryka)

11 rocznica śmierci Wisławy Szymborskiej

Wisława Szymborska

fot: https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Wis%C5%82awa_Szymborska_2009.10.23_(1).jpg

W związku z tym, że przypada dziś 11 rocznica śmierci wielkiej polskiej poetki, Wisławy Szymborskiej, przypominamy o tym, że została ona ustanowiona patronką 2023 roku. Niech zatem każdy kolejny dzień tego (i każdego następnego) roku będzie okazją do ponownego sięgania po jej poezję.

Staroświecka jak przecinek

Mówi się o Wisławie Szymborskiej, że pisała wiersze o ludzkiej kondycji. Faktycznie jej słowa zdawały się wnikliwie obserwować człowieka w świecie i skrzętnie spisywać jego los. “Nagrobek” Noblistki mówi sam za siebie, że może i była “staroświecka jak przecinek”, ale i tak “wyjmij z teczki mózg elektronowy i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę”. To, co w jej wierszach zdaje się za każdym razem zaskakiwać, to bardzo ludzki wymiar patrzenia na świat. Podmiot liryczny w jej utworach rzadko może się wydawać abstrakcją – najczęściej mówi ze skromnością, szczerością i bez zbędnych zawiłości. Tak właśnie, bez zawiłości i powagi, w które my nieustannie ją wplatamy.

O Szymborskiej bez przesady

Teraz szczerze. Czytając dziś wiersze Wisławy Szymborskiej i spoglądając na jej zdjęcia, zastanawiam się co ona sama – ona jako “niepojęty przypadek” – pomyślałaby o tym wszystkim. O tym, że została patronką 2023 roku. O tym, że wyróżnili ją senatorowie. O tym, że doniosłość jej poezji zanotowano w uchwale. Co by powiedziała na to, że mając w tym roku 100 lat, podczas gdy jej własna śmierć kończy dopiero lat 11, jest nadal tak obecna, nadal niezmierzona, nadal nieobmyślona do końca… I nadal tak niewrażliwie nazywana “wielką polską poetką”

My tu możemy ją czynić patronką roku i pisać referaty na temat jej geniuszu. Ona jednak jest wolna – nie jak my. (Do domu wracać chcą tylko więźniowie.) Ona “w raju majowym, pod piękną jabłonką co się kwiatami jak śmiechem zanosi” pozostać chce jeszcze. Zatem nie każmy jej błąkać się na kartkach uchwał ani samotnie się nudzić w szkolnych podręcznikach. Nie definiujmy jej Noblem i punkami na maturze. Niech z naszych ust nie wyjdą nigdy bezmyślne słowa, że Szymborska (jak Słowacki) wielką była poetką.

Zamiast tego weźmy pod pachę szereg literek i znajdźmy dla niej jabłonkę w cieniu pustego zeszytu. Tam się spotkamy i tam pozostaniemy – wraz z nią, by zgodnie z jej wolą nad losem Szymborskiej podumać przez chwilę.

Zapraszam Czytelnika na spotkanie z Wisławą Szymborską. Będzie to rozmowa w cztery oczy, a odbędzie się na kartkach niżej wymienionych książek i tomików:

Tomy z kolekcji poezji Wisławy Szymborskiej:

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować