“Ruchome święto” od Wydawnictwa Marginesy w przekładzie Miłosza Biedrzyckiego to nowe wydanie ostatniej powieści jednego z najsławniejszych pisarzy modernizmu – Ernesta Hemingwaya. Książka opowiadająca o młodości, a pisana w dorosłości jest dziełem sklejanym z fragmentów przeszłości niczym kolaż. Rzecz obrazująca życie pisarzy “straconego pokolenia”, nietracąca aktualności i wciąż prowokująca do nowych dyskusji. Jej pierwsze polskie wydanie ukazało się w 1966 roku.
Notatki znalezione w hotelu Ritz
Był rok 1956, gdy Hemingway wraz z żoną wrócili do Paryża. Nie zrobili tego z własnej chęci, ale z powodu odwołania ich wyjazdu do Afryki. Oboje byli w kiepskiej formie zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Hemingway popadł w letarg i depresję. Wyjazd do Afryki miał pomóc mu w ukończeniu powieści. Skoro jednak został w Europie, czuł, że stracił szansę. Niespodziewanie jednak dyrekcja hotelu Ritz oznajmiła, że w przechowalni czekają na niego rzeczy, które zostawił pod koniec lat 20. Kufry, które mu później przyniesiono, zawierały liczne zapiski, notatki i wycinki z gazet. Hemingway miał rzekomo sam określić je jako całkiem emocjonujące znalezisko. To właśnie na ich bazie powstała powieść “Ruchome święto”.
Na facebookowej stronie wydawnictwa czytamy, że:
Czym jest “Ruchome święto”?
Ponieważ autor powieści zmarł przed jej pierwszym wydaniem i – czego dowiadujemy się z nowego wydania Marginesów – nigdy nie nadał ostatecznego kształtu zakończeniu powieści oraz wstępowi, trudna do ustalenia była kwestia tytułu. Ten, który wybrano, ponoć zasugerował A.E. Hotchner. Pamiętał on, jak podczas jednej z rozmów w barze hotelu Ritz Hemingway powiedział:
W tej ostatniej książce pisanej na chwilę przed samobójstwem autor opisał swoje relacje z wieloma znanymi osobami ze świata literackiego, jak np. z Ezrą Poundem, Francisem Scottem Fitzgeraldem, jego żoną i również pisarką Zeldą, czy Sylvią Beach. Wszystko to pomaga wyobrazić sobie ten artystyczny świat drugiego dziesięciolecia XX wieku oraz przesiąknięty alkoholem i nieskończonymi rozmowami o sztuce ówczesny Paryż. “Ruchome święto” to powieść utrzymująca się w duchu modernizmu i wciąż budząca fascynację tamtymi dniami, w tamtym mieście, wśród tych ludzi…
“Ruchome święto” w nowym wydaniu Marginesów
Książka została ponownie wydana, choć wprowadzone zmiany, przypisy i komentarze nie zostały otwarcie zaproszone do świata literackiego. Wielu badaczy niechętnie podchodziło do nowego wydania, które miało być tym właściwszym. Żona Hemingwaya wprowadziła bowiem pewne korekty przed pierwszym wydaniem książki w 1964 roku. W latach 70. literaturoznawcy porównali opublikowaną powieść z treścią notatek autora i już wtedy jasne było, że są to wersje od siebie różne. Wtedy wnuk Ernesta Hemingwaya podjął się próby rekonstrukcji właściwej treści książki.
Warto jednak podkreślić – za profesor Ann Douglas – że żadna z tych wersji nie będzie nigdy ostateczna, bo taka wersja w ogóle nie zdążyła powstać. Hemingway zabił się pozostawiając po sobie prawie – prawie! – ukończoną powieść i w oparciu o to należy czytać “Ruchome święto”. Zdaje się jednak, że można uznać to za duży plus nowego wydania, że autorzy wstępu i przypisów zadbali o zaznaczenie tych wątków powieści, które nigdy nie doczekały się ukończenia przez prawowitego ich autora.
Zachęcam więc do zapoznania się z nowym wydaniem “Ruchomego święta” zarówno fanów Ernesta Hemingwaya, jak i tych, którzy nie mieli okazji jeszcze go czytać. Książkę kupisz TUTAJ.
Skomentuj