Kryminały psychologiczne potrafią skutecznie namieszać w głowach. I chyba doskonale zdawała sobie z tego sprawę Joanna Zimowska, kiedy pisała swoją zapierającą dech w piersiach powieść. „Fenomen daty” został tak skrupulatnie przygotowany, że nie pozostaje nic innego jak siąść i czytać. Książka ma ponad 400 stron, ale jeśli jesteś zapalonym czytelnikiem, to przemkniesz przez nią nawet w jeden wieczór. Ten kryminał wciąga i nie pozwala się od siebie oderwać.
„Fenomen daty”
„Fenomen daty” to kryminał psychologiczny, który prowadzi nas nie tylko przez całe śledztwo aż do etapu poznania sprawcy, ale i porusza tematy związane z winą oraz motywami zbrodni. Autorka zmusza do refleksji, kto tak naprawdę popycha nas do popełnienia okropności i jaki ma w nich udział.
Akcja powieści rozpoczyna się od znalezienia zwłok niedoszłej panny młodej. Małgorzata Derch zostaje bestialsko zamordowana w dniu swojego ślubu. W pokoju hotelowym, w którym miała przebywać, zostaje odnaleziony list, rzekomo napisany przez ofiarę. To w nim Gosia wyjaśnia, że w rzeczywistości do ślubu miało nie dojść, a cały związek był tylko skrupulatnie zaplanowaną mistyfikacją, która miała być bolesną nauczką dla mężczyzny, który bawił się uczuciami innych kobiet i wcześniej sam porzucał je w dniu ślubu.
Zbieg okoliczności sprawia, że śledztwo w sprawie rozwikłania powodów morderstwa oraz znalezienia jego sprawcy prowadzi Joanna. Policjantka przed laty sama została porzucona przed ołtarzem i to przez… mężczycznę, który teraz miał ożenić się z Małgorzatą. Sprawa od razu staje się jeszcze bardziej skomplikowana, a do profesjonalnego tonu dołączają emocje.
Rewelacyjnym zabiegiem stworzonym przez autorkę jest narracja prowadzona przez kilku bohaterów. Dzięki temu poznajemy sprawę z różnych punktów widzenia, a pozornie niezwiązane ze sobą wątki nabierają coraz więcej barw. Takie prowadzenie narracji nie należy do najłatwiejszych, a mimo to Joannie Zimowskiej udało się podkreślić indywidualne rysy każdej z postaci, ich spostrzeżenia czy specyfikę zachowania. I to jest świetne, bo powieść staje się wielowymiarowa nie tylko z prowadzonym śledztwem, ale i z refleksjami dotyczącymi samej zbrodni czy kwestii odpowiedzialności za nią. Dzięki temu ten kryminał elektryzuje i sprawia, że naprawdę trudno oderwać się w połowie czytania i powrócić do swojej rutyny…
Książkę „Fenomen daty” znajdziesz tutaj.
Skomentuj