Strona główna » Nigdy nie jest za późno na zwrot książki. Dorosły wnuk zwrócił książkę wypożyczoną przez swojego dziadka 84 lata temu
Ciekawostki

Nigdy nie jest za późno na zwrot książki. Dorosły wnuk zwrócił książkę wypożyczoną przez swojego dziadka 84 lata temu

Nigdy nie jest za późno na zwrot książki

Kto kiedykolwiek przetrzymał książkę z biblioteki, z pewnością zna to mało miłe uczucie w żołądku, sercu i gardle, kiedy trzeba zjawić się osobiście i oddać przetrzymany egzemplarz. Albo kiedy wyobrażamy sobie, że się tam zjawiamy. Czasami ignorujemy przysyłane upomnienia albo udaje nam się namówić, by ktoś inny za nas oddał książkę. Ale kiedy liczba dni urasta do miesięcy, roku, a potem nawet lat… wizyta w bibliotece odkładana jest w nieskończoność i tylko w duchu modlimy się, by nasze imię i nazwisko zostało magicznie wymazane z danych czytelników biblioteki. Strach nawet liczyć, do jakiej kwoty urasta nasza kara. Sami znamy te bolączki, dlatego w ramach pocieszenia przychodzimy z przynoszącą nadzieję historią z Wielkiej Brytanii.

Źródło: Facebook Earlsdon Carnegie Community Library

Termin zwrotu: 11 października 1938 rok

Pracownicy biblioteki w Coventry byli świadkami niecodziennego zdarzenia. Książka ze zbiorów biblioteki powróciła na swoje miejsce po… 84 latach i dwóch tygodniach. Przyniósł ją dorosły już wnuk niezbyt wzorowego czytelnika. Captain William Humphries, bo o nim mowa, wypożyczył książkę “Red Deer” Richarda Jefferiesa dla swojej córki w 1938 roku. Termin zwrotu przypadał na 11 października 1938 roku. Zarówno córka jak i ojciec zapomnieli o wypożyczonym tytule i po prostu egzemplarz stał przez te wszystkie lata na regale w ich domu.

Źródło: Facebook Earlsdon Carnegie Community Library

Dopiero wiele lat po śmierci swojego dziadka Paddy Riordan odkrył przetrzymaną pozycję i postanowił zwrócić ją do biblioteki. Od dnia wypożyczenia książki minęło 4 385 tygodni, ale kara na szczęście nie okazała się aż tak wysoka, jak można było przypuszczać. Pracownicy biblioteki naliczyli ją według ówczesnych stawek, chociaż nie wymagali jej uiszczenia. Mężczyzna zapłacił więc dobrowolnie 18,27 funtów, co daje zgodnie z aktualnym kursem ok. 98 zł. Gdyby byli mniej przychylni dla wnuka spóźnialskiego czytelnika i policzyli według aktualnych stawek, kara wyniosłaby 7 673 funtów, co daje w przeliczeniu na polską walutę 37 704 zł.

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować