Strona główna » 15 marca – 119. rocznica urodzin Józefa Czechowicza. Wspomnienie poety
Aktualności ze świata książki Poezja (liryka)

15 marca – 119. rocznica urodzin Józefa Czechowicza. Wspomnienie poety

Fot. Wikimedia Commons

jeszcze zaczekam
potem
obalę się jak wszyscy trup
i tak kiedyś zaleje sława ciemnym złotem
grób [1]

Jak wspomnieć człowieka, by wydobyć z mroku to, co naprawdę tkwiło w jego sercu? W jaki sposób skonstruować wspomnienia, by nie przeoczyć tego, co dla niego była najdroższe? Pisać o poecie – rzecz trudna. Nie pisać wcale – jeszcze trudniejsza. 119 lat temu przyszedł na świat Józef Czechowicz. Dla jednych przyjaciel, dla innych nauczyciel lub poeta. Choć współcześni mu konserwatywni krytycy nie dostrzegali w autorze geniuszu, tuż po II wojnie światowej czytelnicy przypomnieli sobie o nim.

Józef Czechowicz. Człowiek czy poeta?

Gdy wspominamy wielkich twórców, patrzymy na nich przez pryzmat ich osiągnięć czy przeczytanych dzieł. Warto jednak zajrzeć głębiej, do warstw, o których zwykle nie pamiętamy. Józef Czechowicz był przede wszystkim mężczyzną, który w ostatnich latach swojego życia czuł coraz większy niepokój. Możemy dostrzec to w jego poezji z tamtego okresu. Przeczuwał, że zbliża się wielkie zło, a jego przeczucie zamieniało się w lęk. Jeśli przypomnimy sobie, że zmarł przedwcześnie 9 września 1939 roku, można powiedzieć, że poniekąd przepowiedział swoją przyszłość.

Czechowicz wychował się w biedzie. Był synem woźnego. Zaledwie w wieku 9 lat stracił ojca i wraz z rodzeństwem pozostawał na utrzymaniu matki. Pomimo trudnej sytuacji materialnej w jego domu kładziono nacisk na edukację. Nie mając pieniędzy na książki, Czechowicz przepisywał do zeszytów dzieła łacińskie czy wiersze futurystów. Później układał swoje zeszyty, dzieląc je tematycznie. Niektóre z nich przetrwały do dziś. Czy takie doświadczenia nauczyły młodego Józefa szacunku do nauki i poezji? Najlepiej byłoby go spytać, lecz tego nie możemy już zrobić.

Dzieciństwo Czechowicza i młodzieńcze lata

Czechowicz odebrał staranne wykształcenie. Początkowo uczęszczał do szkół rosyjskich, po 1914 roku do polskich. Ukończył Wyższy Kurs Nauczycielski w Lublinie oraz studia w Instytucie Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Od 1921 roku do 1933 Czechowicz pracował jako nauczyciel. Początkowo nauczał na Wileńszczyźnie, a od 1926 w Lublinie. Jednocześnie kiełkowała w nim pasja do pisania, która później popchnęła go do publikacji swoich pierwszych utworów. Zadebiutował w 1923 roku „Opowieścią o papierowej koronie”. Tekst zawierał wątki homoerotyczne, za które konserwatywni krytycy negowali poetę oraz umniejszali jego umiejętności.

Czechowicz jeszcze w trakcie pracy nauczycielskiej angażował się w życie kulturowe kraju. Publikował w czasopiśmie „Reflektor”, wraz z inną poetką założył lubelski Związek Literatów, współpracował z miesięcznikiem „Droga” i dwutygodnikiem „Zet”. Redagował również „Miesięcznik Literatury i Sztuki”, który był kierowany głównie do nauczycieli. Więcej możliwości przyniósł mu wydany w 1930 roku tomik „Dzień jak co dzień”. Dzięki niemu otrzymał stypendium i wyjechał do Paryża. Niestety życie pokrzyżowało jego plany. Pogarszająca się choroba oczu zmusiła zaledwie 30-letniego mężczyznę do powrotu do kraju. W 1933 roku na stałe osiadł w Warszawie.

Kariera literacka

znowu
tyle kochanej niemocy
syneczku [2]

Myśląc o poezji Czechowicza, powinniśmy pamiętać o dwóch pozornie opozycyjnych nurtach, w których tworzył. Pierwszy z nich, sielankowo-arkadyjski ujawniał niezwykłą nastrojowość i liryczne przeniesienie małomiasteczkowego i wiejskiego życia na karty papieru. Widzimy w nich młodego Czechowicza, który wychował się na wsi i czule wspomina jej krajobrazy. W tym samym nurcie tworzy wiersze, w których pojawia się jego matka.

Drugim, równie ważnym nurtem był katastrofizm. Dotyczy on przede wszystkim ostatnich lat życia i twórczości Czechowicza. Czy miał jakiś szósty zmysł, który podpowiadał mu, że wkrótce na całym świecie zagości niewyobrażalne dotychczas zło? A może sama obserwacja rzeczywistości i narastających napięć społecznych sprawiła, że podświadomie przeczuwał nadejście wojny? Tutaj widzimy przede wszystkim obsesję i oczarowanie śmiercią. Wracają obrazy z I wojny światowej, trauma oraz niepokój, który przemienia się w obezwładniający lęk.

Pamiętając o Czechowiczu, warto wspomnieć nie tylko jego lirykę, ale i życie. To właśnie ono dostarczało bodźców i niepokojów. Czechowicz był poetą, ale i mężczyzną oraz człowiekiem, który na własne oczy widział początki ogólnoświatowej katastrofy. Zmarł 9 września 1939, zaledwie w wieku 36 lat. Odszedł kilkaset metrów od domu rodzinnego, w gruzach bombardowanej kamienicy.

sobie nucę
siebie smucę
ciebie
nigdy nie było [3]

[1] Nic więcej, Józef Czechowicz

[2] Mały mit, Józef Czechowicz

[3] Tamże

 

 

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉 Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Aleksandra

Jestem kocią mamą i maniaczką książek. Czytam kiedy tylko mogę, a staram się robić tak, by móc jak najczęściej. Z wykształcenia i zamiłowania jestem filolożką polską, copywriterem, korepetytorką i instruktorką jogi. Uwielbiam poradniki, literaturę psychologiczną, ezoteryczną i thrillery. Przygotowuję dla Ciebie recenzje najlepszych książek. Nie wyobrażam sobie dnia bez medytacji, aromatycznej kawy i przynajmniej kilku rozdziałów dobrej lektury. Piszę, bo jak kiedyś zaczęłam, to do teraz nie mogę przestać. 😉
Jeśli chcesz poznać mnie lepiej, możesz znaleźć mnie na moim blogu: www.znakomita.com

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować