Książki Sherry Argov mogą budzić przeróżne uczucia. Z jednej strony można uznać, że podawane przez nią rady są zupełnie nieaktualne, w końcu zostały zapisane blisko 20 lat temu i w kraju, którego realia odbiegają trochę od naszych, rodzimych. Z drugiej strony niektóre spostrzeżenia są trafne i można je stosować niezależnie od upływu lat. Pytanie więc, jak „ugryźć” tę książkę?
„Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy”
Po sukcesie „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy” przyszedł czas na rozwinięcie tematu w kolejnym poradniku „Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy”. Książka stała się bestsellerem, w samej Polsce doczekała się kilku wydań. A jednak jej recenzje i oceny nie są szczególnie wysokie. Dlaczego?
W swoich książkach Sherry Argov stara się podpowiedzieć kobietom, jakie ich zachowania sprawiają, że pozornie bardzo udane relacje rozpadają się. Podrzuca także wiele spostrzeżeń dotyczących początków związków, pierwszych randek oraz kontaktu pomiędzy nimi. Korzysta z własnych obserwacji oraz rozmów, jakie przeprowadziła z mężczyznami. Ci podpowiedzieli, jakie zachowania irytują ich w kobietach oraz co sprawia, że zaczynają się wycofywać.
Z jednej strony tę książkę należy traktować ze sporą dozą dystansu i o tym też autorka wspomina. Z drugiej zaś traktowanie wszystkiego nawet z przymrużeniem oka pokazuje związki i relacje jako grę, w której trudno pozwolić sobie na autentyczność w okazywaniu emocji. Pytanie więc, czy da się tu znaleźć złoty środek? Czy ta książka może pomóc kobiecie, która jest pogubiona i walczy z niską samooceną? Czy przyjęcie porad autorki to nie będzie „przeskoczenie” z wiecznego proszenia się o uwagę do bycia zimną i wyrachowaną, ale wciąż pogubioną i teraz nieszczerą?
Czy tę książkę warto czytać?
Z jednej strony niektóre spostrzeżenia autorki są bardzo trafne. Kobieta wielokrotnie podkreśla, że szczególnie atrakcyjna wydaje się ta kobieta, która ma własne życie i się nim cieszy. Pomiędzy spotkaniami skupia się na swoich pasjach i pracy i pokazuje, że jest pewna siebie i wie, czego pragnie. Wtedy dla faceta staje się nie tylko „wyzwaniem”, ale i równorzędną partnerką życiową. Ten wie, że ona nie „uwiesi” się na nim, tylko będzie szła ramię w ramię. Pytanie tylko, czy takie rzeczy naprawdę trzeba powtarzać? Czy są jeszcze kobiety, dla których najważniejszym celem jest bycie żoną, a wszystko poza tym traci blask? Przerażająca wizja, a taką też snuje autorka.
Z drugiej strony ta książka może otworzyć oczy. Autorka przytacza sporo historii, które zaobserwowała lub zasłyszała. Opisuje w nich konkretne zachowania partnerów oraz wytyka ich błędy. W ten sposób obrazuje, jak natarczywość, brak pewności siebie czy bycie na każde skinienie faceta sprawiają, że w jego oczach kobieta staje się coraz bardziej nudna i widać w niej coraz większe uzależnienie. Niektóre spostrzeżenia warto wziąć sobie do serca, bo, stawiając na siebie, zmienia się perspektywę.
Przy tej książce potrzeba dystansu i zdecydowanie nie można brać jej w całości taką, jaka jest. Warto jednak ją przeczytać, by zrozumieć, że w relacjach damsko-męskich bardzo często pojawia się pewien schemat, którego powielanie niszczy i wypala nawet świetnie zapowiadający się związek. Przy zrozumieniu tego łatwiej o trwałe partnerstwo.
Książkę „Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy” znajdziesz tutaj.
Skomentuj