Bestsellerowa książka Emilii Dłużewskiej „Jak płakać w miejscach publicznych” to reportaż, esej i przewodnik w jednym. Dłużewska poprzez śmiech i ironię pisze o tym, co najtrudniejsze – doświadczeniu depresji i emocji z nią związanych. Ze względu na niebagatelne tematy, jakie porusza „Jak płakać w miejscach publicznych”, Teatr im. Juliusza Osterwy zdecydował się przenieść książkę na scenę. Spektakl „Jak płakać w miejscach publicznych” wyreżyserowała Mira Mańka, a w obsadzie znalazły się Beata Passini i Kamila Janik. Premiera odbyła się 15 lutego 2024 roku w Teatrze Osterwy w Lublinie.
„Jak płakać w miejscach publicznych” – spektakl na podstawie książki Emilii Dłużewskiej
Emilia Dłużewska napisała książkę o swojej depresji. Z pewnością tym, co przyciągnęło do niej tak wielu czytelników, jest humor. Bo choć w tytule mowa o płaczu, to Dłużewska sama przyznaje, że poprzez żartobliwość i ironię chciała odnaleźć nowy język mówienia o depresji i emocjach, zamiast powtarzać wyświechtane frazesy. W wywiadzie dla „Glamour” Dłużewska mówiła:
Również twórczynie spektaklu „Jak płakać w miejscach publicznych” zwracają uwagę na niezwykłą rolę humoru w dziele Dłużewskiej. Dzięki takiemu – innemu – opisaniu doświadczenia epizodu depresyjnego można spojrzeć na ten temat z nowej perspektywy. W opisie spektaklu czytamy, że twórczynie chcą zaoferować odbiorcom „przestrzeń do śmiechu i refleksji”. Chcą także, aby spektakl przeciwstawiał się tabu obowiązującemu wokół tematu zdrowia psychicznego. Zdaje się, że za najważniejszy cel adaptacji teatralnej „Jak płakać w miejscach publicznych” twórczynie uznają podjęcie otwartego i pełnego akceptacji dialogu, zarówno w przestrzeni publicznej, jak i z samym sobą.
Formalnie spektakl jest połączeniem komediodramatu ze standu-pem. Scenografia i kostiumy, choć symboliczne, to bardzo wyraziste. Na scenie zobaczyć możemy futrzane dywany i metalową wannę, a aktorki ubrane są w jednolity, ale jaskrawy różowy kombinezon. Sądząc po zapowiedziach i zdjęciach, ważną rolę w przedstawieniu gra też oświetlenie, które dodaje scenie odpowiedni klimat. Spektakl nosi znamiona feminizmu i widocznie korzysta z estetyki kiczu. Autorka książki sama przyznawała, że jako kobieta jest na pozycji uprzywilejowanej w kwestii mówienia o swoich emocjach, a jednym z jej celów jest przekonanie również mężczyzn, że o swoich uczuciach mogą mówić na głos i że chłopaki też płaczą. Sceniczna wersja jej książki pozostaje przy narracji kobiecej, ale wprowadzając w sferę wizualną elementy kampowe, nawiązuje do kultury queeru.

Zachęcamy do obejrzenia spektaklu w reżyserii Miry Mańki, a jeśli nie czytaliście jeszcze książki Emilii Dłużewskiej, to „Jak płakać w miejscach publicznych” znajdziecie tutaj.
Skomentuj