Kto gustuje w filmach Woody’ego Allena, z pewnością pomyślał od razu o nostalgicznym filmie „O północy w Paryżu”. W książce „O północy w Nowym Jorku” czeka na czytelnika jednak zupełnie inna historia, bo oprócz miłości główną oś fabuły stanowią wątki kryminalne. Co ciekawe, to powieść napisana pod pseudonimem. Nawet francuski wydawca nie wie, kto kryje się pod imieniem i nazwiskiem: Mark Miller.
Kim jest Mark Miller, autor książki „O północy w Nowym Jorku”?
Jak przeczytamy na skrzydełku okładki książki „O północy w Nowym Jorku”, autor tej powieści zdecydował zachować swoją tożsamość w tajemnicy. Wiemy jedynie, że autor pochodzi z Francji. Kim jest człowiek, który kryje się pod pseudonimem Mark Miller, nie wie nawet jego wydawca z XO Éditions, Bernard Fixot. O całej sytuacji mówi on tak:
Ta dziwna sytuacja wydarzyła się naprawdę, ale dodam, że podobny motyw znajdziemy w powieści – także francuskiej – „Kwiaty z cukru” (Antoin Laurain).
„O północy w Nowym Jorku” – sztuka, miłość i… kryminał
W książce Marka Millera „O północy w Nowym Jorku” fabuła rozwija się wokół dwóch bohaterów – pochodzącej z Paryża Lorraine i nowojorskiego artysty Leo.
35-letnia Lorraine Demarsan pochodzi z bardzo zamożnej rodziny. Na co dzień pracuje w paryskiej agencji reklamowej i wkrótce ma przeprowadzić się do Nowego Jorku, co jest kolejnym punktem na jej ścieżce prężnie rozwijającej się kariery. Ma tam objąć posadę dyrektorki nowojorskiej filii agencji. Nie wszystko jest jednak tak idealne, jak mogłoby się wydawać. Kiedy była dzieckiem, jej ojciec, znany właściciel nowojorskiej galerii, został zastrzelony. Stało się to w biały dzień w samym centrum Manhattanu po tym, kiedy wystawił po raz pierwszy obraz „Wartownika”. Policja nigdy nie odnalazła sprawcy. A teraz po wielu latach kobieta zaczyna otrzymywać smsy z pogróżkami. Na dodatek nadawca tych wiadomości podaje się za zabójcę jej ojca i również jej grozi śmiercią. A kiedy na Lorraine kupuje na aukcji obraz Victora Czartoryskiego „Wartownik”, akcja nabiera tempa i robi się bardzo niebezpiecznie…
Tymczasem po 3 latach z więzienia w Nowym Jorku wychodzi 31-letni Leo van Meegeren. Nie jest on jednak zwykłym przestępcą, który dokonuje rozbojów. Nie dopuścił się też żadnego morderstwa. Ma ogromny talent, który wykorzystał na kopiowaniu obrazów znanych malarzy. Spod jego pędzla wyszły dzieła m.in. Renoira, Mitisse’a, Van Gogha, Pissarro. A później te obrazy – kopie, które niemal nie dało odróżnić się od oryginałów, trafiały za miliony do majętnych kolekcjonerów sztuki. Leo wraca do swojego loftu i ma nadzieję, że od teraz rozpocznie spokojne życie. Adoptuje też psa. Nie przypuszcza jednak, że zemsty będzie szukać jego dawny klient, który wpadł w szał po odkryciu, że ma w w swoich zbiorach podróbę Modiglianiego. Jakby tego było mało, mężczyzna otrzymuje z więzienia list, który zmienia… wszystko.
Lorraine i Leo spotykają się w Central Parku w mało sprzyjających zakochaniu okolicznościach. A jednak. Od tej pory ich losy zostają połączone, ale nie czekają ich bajkowe randki, bo oprócz miłości w Nowym Jorku czeka na nich mnóstwo niebezpieczeństw. Co więcej, okazuje się, że ich losy zostały splecione ze sobą już dawno. A miłość, która ich połączyła, jest nie tyle nieunikniona, co niemożliwa.
„O północy w Nowym Jorku” – romans, który warto przeczytać
Raczej rzadko czytam kryminały, jednak zdecydowałam się dać szansę książce „O północy w Nowym Jorku”. Do sięgnięcia po powieść przekonuje już nawet ciekawa graficznie okładka, ale i obietnica, że jest to niezapomniany romans. I całkowicie się z tym zgodzę. Książka Marka Millera to świetne połączenie historii o miłości z wątkiem kryminalnym. Obserwujemy rodzące się między dwójką głównych bohaterów silne uczucie. A jednocześnie wiemy, że nie jest to wyłącznie romans, bo każdy z nich co chwilę obawia się o własne życie. Zdecydowanie emocji tu nie brakuje.
Przez tę opowieść mknie się już od pierwszej strony i trudno ją odłożyć, bo każdy kolejny rozdział zostawia nas z pytaniami i niedopowiedzeniami. To, co na początku, mogło wydawać się jasne, nagle przybiera zupełnie inne barwy. Zastanawiamy się, kto kryje jakie tajemnice i kto tak naprawdę czyha na życie Lorraine. Nie brakuje tu także rodzinnych sekretów sprzed lat, które rzucają nowe światło na teraźniejszość. Czy możemy liczyć na happy end czy jednak ta historia skończy się tragicznie? Oczywiście nic nie zdradzę, ale dodam tylko, że autor trzyma czytelnika w napięciu aż do ostatniej strony. Czy warto przeczytać „O północy w Nowym Jorku”? Zdecydowanie warto! Przy tej lekturze nikt nie będzie się nudzić.
Playlista do książki „O północy w Nowym Jorku”
W ramach ciekawostki dodam, że czytanie powieści można połączyć ze słuchaniem specjalnie przygotowanej przez Marka Millera playlisty, która oddaje nowojorską atmosferę – i czasami też paryską. Warto w tym miejscu dodać, że akcja powieści dzieje się na łączach Paryż – Nowy Jork. Playlista zatytułowana „Minuit! New York” dostępna jest na Spotify. Również przy każdym rozdziale umieszczony jest tytuł piosenki, której warto posłuchać do tego fragmentu lektury. Wśród utworów znalazły się m.in. „I’m Still Standing” (Elton John), „Safe in New York City” (AC/DC), „Back to Manhattan” (Norah Jones), „New York” (Ed Sheeran), „Revoir Paris” (Charles Trenet), „Paris – New York, New York – Paris” (Jacques Higelin), „Autumn in New York” (Billie Holiday), „Moon River – from Breakfast at Tiffany’s” (Audrey Hepburn), „My Oh My” (Leonard Cohen).
Książkę “O północy w Nowym Jorku” kupisz tutaj.
Skomentuj