Strona główna » Nowy książkowy projekt Bartka Kieżuna. „Neapol. Łakomym okiem. Przewodnik po mieście i jego kuchni”
Kulinaria Zapowiedzi i nowości

Nowy książkowy projekt Bartka Kieżuna. „Neapol. Łakomym okiem. Przewodnik po mieście i jego kuchni”

"Neapol. Łakomym okiem" nowa książka Bartka Kieżuna

Bartek Kieżun, znany również jako Krakowski Makaroniarz, to kucharz, bloger kulinarny i publicysta. Znany jest głównie dzięki serii książek podróżniczo-kulinarnych, w skład której weszły „Italia do zjedzenia”, „Hiszpania do zjedzenia”, „Stambuł do zjedzenia”, „Ateny do zjedzenia” oraz „Portugalia do zjedzenia”. Najnowsza publikacja Kieżuna, czyli „Neapol. Łakomym okiem” to początek kolejnego cyklu podróżniczo-kulinarnego. Nowa seria ma być nie tylko zbiorem najciekawszych przepisów z całego świata, ale również gastronomicznym przewodnikiem po danym miejscu.

„Neapol. Łakomym okiem. Przewodnik po mieście i jego kuchni”, czyli co zjeść w Neapolu

Jako antropolog kultury i specjalista od kuchni śródziemnomorskiej Bartek Kieżun połączył dwie swoje pasje w jedno. Podróżuje i smakuje, a później o tym pisze. Jego cykl książek o miejscach „do zjedzenia” przyniósł mu sławę i kilka prestiżowych nagród. 24 kwietnia 2024 ukaże się kolejna pozycja od Kieżuna, w której utalentowany kucharz przedstawi Neapol od strony zarówno kulinarnej, jak i podróżniczej.

Co więc znajdziemy w książce „Neapol. Łakomym okiem”? Będzie to wyjątkowy przewodnik po mieście, zawierający oczywiście przepisy, ale również godne polecenia restauracje i sklepy, które warto odwiedzić, będąc w Neapolu. Kolorowe zdjęcia miejskiej przestrzeni przeniosą was na południe Włoch, a słoneczne receptury zapewne okażą się w sam raz na letni sezon. Bartek Kieżun zakochał się w Neapolu i śmiało się do tego przyznaje:

Mówią, że miłość jest ślepa. Nic nie poradzę: KOCHAM NEAPOL! Co więcej — uważam, że to jedno z najbardziej fascynujących miejsc na świecie! Dlatego napisałem dla was książkę, którą sam chciałbym dostać. Znajdziecie w niej adresy barów i kaplic, knajp i kościołów, sklepów i muzeów wartych odwiedzenia, a do tego kilkadziesiąt przepisów i tyleż samo historii z miasta pod wulkanem. Jedźcie i jedzcie albo gotujcie z tej książki i siadajcie do stołu, bo zgodnie z włoskim przysłowiem: a tavola non s’invecchia, czyli przy stole nikt się nie starzeje!

Nową książkę Bartka Kieżuna „Neapol. Łakomym okiem. Przewodnik po mieście i jego kuchni” znajdziecie tutaj.

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Maria

“U mnie jest blisko z serca do papieru” - napisała Agnieszka Osiecka, a ja, jako jej wierna i oddana fanka, powtarzam te słowa za nią. Jestem miłośniczką słów i wszelkiego rodzaju konstelacji, które mogą z nich powstać. Studiując filmoznawstwo przekonałam się, że nie tylko sama sztuka jest czymś fascynującym, ale również - jeśli nie bardziej – nauka o niej. Spośród wszelkiego typu literatury najbardziej fascynuje mnie jej teoria, a zaraz potem filozofia i poezja. Mając trzynaście lat zapisałam w swoim pamiętniku: “wiem jedno, jestem uzależniona od pisania”. Nic w tej kwestii się nie zmieniło. Wciąż notuję wszystko, co zauważę, podążając zgodnie za słowami Terry’ego Pratchetta, który stwierdził, że najlepsze pomysły kradnie się rzeczywistości, która na ogół prześciga fantazję. Jestem marzycielką i z natury chodzę z głową w chmurach, więc często zakładam życiową prozaiczność na swoje barki, żeby jej ciężar pomógł mi wrócić na ziemię. Z reguły jestem uważana za osobę towarzyską, ale mało kto dostrzega, że najswobodniej czuję się w obecności Davida Bowiego, Jamesa Barrie i Salvadora Dali. Gdy ludzie pytają mnie o sztukę, odpowiadam – to moja dobra przyjaciółka. W końcu nie raz uratowała mi życie...

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować