W latach 70. – zatem nie tak dawno, a o dziwo jest to teoria raczej nieznana poza akademickimi środowiskami – Roland Barthes napisał rzecz dosyć kontrowersyjną z typowo naukowego punku widzenia. Mówię tu o książce zatytułowanej “Przyjemność tekstu”, która skupia się – no właśnie – na przyjemności wynikającej z obcowania z książką. Relacja zaczyna się przecież od spojrzenia, później następuje podanie ręki i dopiero wtedy zaczyna się rozmowa. Z literaturą jest dokładnie tak samo, a często zapominamy o tym, że przed czytaniem (i obok niego) ma w ogóle miejsce coś jeszcze.
Z drugiej strony, kto nigdy choć raz nie pomyślał o tym, że jakaś książka tak ładnie wygląda na półce? Albo kogo nie zdziwiła nigdy śliskość, gładkość albo twardość kartek? Kto nie zaciął się nigdy przy pośpiesznym przewracaniu stron, by odczytać do końca zwieńczenie walki albo pocałunku? Kto nigdy nie zapłakał nad książką, rozmazując delikatnie litery w tym kluczowym słówku? Kto z nas nie wstrzymał nigdy oddechu, nie uśmiechnął się, nie wzdrygnął, nie uniósł brwi w wyrazie zaskoczenia, radości lub strachu obcując z ulubionym tekstem?
To wszystko składa się na rozkosz czytania – to wszystko elementy generujące ostateczną treść dzieła. Poznając w księgarniach nowe tytuły nie wchodzimy jeszcze w dialog z autorem tekstu, ale spoglądamy uważnie na grafików i podajemy ręce edytorom. Ci rzadko wspominani, a może nawet należałoby powiedzieć: niedocenieni współautorzy książek zasługują na swoją własną przestrzeń w świecie literackim. To oni abstrakcję i nieuchwytność myśli pisarzy czynią tworem namacalnym. Zbierają rozsypane w metafizyce idee i poprzez czcionkę, format, papier i grafikę pośredniczą w odbiorze dzieła. Wyobrażenie czynią przedmiotem. Zapraszam więc do poznania laureatów nagród Dobre Strony 2022 i Pióro Fredry 2022 – nagród, które przypominają o tych zapomnianych cudotwórcach.
“Dwa słowa” – nagroda Dobre Strony 2022
Książka “Dwa słowa” Anny Taraskiej (z opracowaniem graficznym i ilustracjami Dominiki Czerniak-Chojnackiej, Wydawnictwo Dwie Siostry) to historia Boga i Człowieka. Nie ma tam jednak żadnej materii ludzkiej ani tej niepojętej boskości, które pierwsze nasuwają się na myśl. Są natomiast słowa – te tytułowe dwa słowa, z których pierwszym jest “Bóg”, a drugim “Człowiek”. Zatem nieurzeczywistnieni i w pełni pojęciowi Bóg i Człowiek spotykają się przypadkiem podczas spaceru wśród słownikowych stron. Słownik jest stary i zakurzony, a jego kartki pożółkły. Jednak to nie przeszkadza Człowiekowi i Bogu w odbyciu słownej podróży.
Tym, co najbardziej mnie tu jednak interesuje, jest warstwa graficzna książki. Jury konkursu doceniło “poemat w dwóch kolorach, które wystarczają za całą gamę oraz udane wykorzystanie recyklingu typograficznego”. Za piękne rysunki, które wspólnie z tekstem opowiadają tę historię odpowiedzialna jest Dominika Czerniak-Chojnacka. Wspomniane przez konkursową komisję “dwa kolory” to czerń i żółć, za pomocą których ilustratorka podkreśliła subtelność historii, obecny w niej minimalizm, ale też pomogła czytelnikowi uzmysłowić sobie świat przedstawiony w książce, gdyż te czarne postacie mieszkające w żółtych domach naprawdę przywodzą na myśl czarny tusz drukarski i pożółkłe od kurzu słownikowe kartki.
“Domowroty. Włodzimierz Puchalski” zwycięzcą Pióra Fredry 2022
“Domowroty. Włodzimierz Puchalski” to praca zbiorowa, wydana przez Międzynarodowe Centrum Kultury. Album jest portretem tytułowego Włodzimierza Puchalskiego – polskiego przyrodnika, fotografa i edukatora. “Domowroty” to fotograficzno-biograficzna opowieść o jego dorobku i o nim samym. W uzasadnieniu przyznania nagrody Pióro Fredry 2022 komisja wskazała na:
Książka dzieli się na cztery działy – Selfie, Lwowska szkoła fotografii, Zwierzęta i Domowroty. W każdym z rozdziałów zamieszczone zostały odpowiednie zbiory: autoportrety i portrety Puchalskiego, zdjęcia z wystawy we Lwowskim Muzeum Przemysłowym (wystawa ta przyniosła Puchalskiemu popularność i zawodowe uznanie), ujęcia ukochanych przez przyrodnika ptaków i wreszcie zdjęcia dokumentujące badania nad homingiem.
Coś dla tych, którzy lubią książki z obrazkami
Być może zabrzmi to kontrowersyjnie, tutaj – na portalu poświęconym literaturze – ale wiem, że są wśród nas ci, którzy nieśmiało przewracają kolejne kartki książki licząc na znalezienie zdjęcia lub ilustracji, która wspomoże odbiorcze wrażenia. Nie ma w tym nic złego ani nawet dziwnego (obcowanie z książką, to obcowanie z całą jej przedmiotowością, nie tylko z samą ideą myśli autora). Zachęcam więc do uważnej lektury tych zwycięskich czcionek, okładek i grafik, które znajdują się tutaj:
Skomentuj