Strona główna » 5 książek, po które warto sięgnąć w lipcu
Literatura piękna Polecenia Poradniki Reportaże

5 książek, po które warto sięgnąć w lipcu

5 książek, po które warto sięgnąć w lipcu

Sezon urlopowy trwa w najlepsze. Niektórzy właśnie rozkoszują się wolnym, podczas gdy inni wypatrują z niecierpliwością wyczekiwanego cały rok wypoczynku. Niezależnie jednak od tego, na jakim etapie wczasów lub pracy jesteś, z pewnością przyda Ci się kilka letnich poleceń. Jeśli więc, jak przystało na miłośnika książek, czytasz niezależnie od pogody, czyli również w upały, to łap pięć poleceń tytułów od nas na lipiec. Niech moc książek będzie z Tobą przez całe lato!

Ból – Zeruya Shalev

Ból

Ta książka to must-read dla fanów powieści. Polski przekład książki znanej izraelskiej pisarki ukazał się po raz pierwszy w 2016 roku. W 2023 roku Wydawnictwo W.A.B. zdecydowało się wznowić druk prozy Zeruyi Shalev, oddając w ręce czytelnika nowe wydanie tego tytułu, jak również nieznany do tej pory w Polsce tytuł „Los”.

Na wstępie warto zaznaczyć, że „Ból” uważany jest za jedną z najsłynniejszych powieści Zeruyi Shalev. Więc jeśli do tej pory nie miałaś/eś okazji zapoznać się z jej twórczością, warto zacząć właśnie od „Bólu”. Główną bohaterką książki jest Iris – żona, mama, dyrektorka szkoły, kobieta, która dziesięć lat temu została poważnie ranna w ataku terrorystycznym. Powracające silne bóle powodują, że Iris pojawia się u lekarza, gdzie przypadkiem spotyka swoją dawną miłość, Ejtana. Ponowna obecność mężczyzny, który był kiedyś dla niej całym światem i jednocześnie kimś, kto ją porzucił z dnia na dzień, zadając niewyobrażalny ból, zmienia wiele w życiu Iris. Czy zdoła mu wybaczyć? Czy jest w stanie zostawić rodzinę, by ułożyć swoje życie na nowo z kimś, kogo nigdy nie przestała kochać? Jednocześnie jej córka oddala się od rodziny i wszystkie sygnały z zewnątrz potwierdzają, że dzieje się z nią coś niedobrego. Powrót jej pierwszej miłości i rodząca się namiętność niestety nie zdarzyły się w odpowiednim czasie i miejscu… Iris czekają trudne decyzje i ból, którego nie doświadcza już tylko fizycznie.

– Byłam kiedyś sparaliżowana ze smutku – wyznała Mikiemu na krótko przed ślubem. – Przez kilka tygodni leżałam jak sparaliżowana, ale już jest w porządku i to nie wróci.

Miki oczywiście chciał dowiedzieć się czegoś więcej, ale także w tym nie zaspokoiła jego oczekiwań. Tylko jej matka paplała co jakiś czas, ujawniając ten czy inny szczegół, i Iris na próżno wbijała w nią groźne spojrzenie.

– Owszem, miałam kryzys, ale jaka siedemnastolatka nie przeżywa kryzysów miłosnych? – kwitowała, chcąc umniejszyć wartość tego wspomnienia przed sobą, bardziej skupiając się na nielojalności swojej matki niż na sednie sprawy. Ale jakie było sedno sprawy? Zastanawiała się nad tym, co jakiś czas. To, że o mało nie umarła z miłości? Co było bardziej zaskakujące, jej choroba czy wyzdrowienie? Fakt, że ostatecznie udało się jej wybrać na nowo życie, że narodziła się z powrotem pojedyncza i samotna w powoli zapełniającej się pustce?

To nie tylko opowieść o miłości. Chociaż jej początek mógłby sugerować, że będzie to historia miłosna. Można by nawet mieć nadzieję, że ze szczęśliwym zakończeniem (tylko dla kogo?), bo tego życzymy bohaterce, która wiele przecierpiała. Jednak każda kolejna strona utwierdza nas w przekonaniu, że to przede wszystkim opowieść o życiu z całymi jego urokami i trudnościami, z całym przekrojem emocji. To poruszający w czytelniku najczulsze struny portret głębokiej miłości i decyzji, które czasami musimy podjąć wbrew temu, co mówi nam serce. Wspaniała książka dla czytelników, którzy niekoniecznie liczą na jednoznaczne zakończenia.

Nie to miejsce, nie ten czas – Gillian McAllister

Nie to miejsce, nie ten czas

Jeśli jednak wolisz mroczniejsze klimaty, zachęcamy do przeczytania thrillera 2022 roku według „The Guardian” i „Sunday Time”. Dostał on również nominację Goodreads Choice Awards 2022. Książka Gillian McAllister „Nie to miejsce, nie ten czas” osiągnęła ogromny sukces wydawniczy w USA i w Wielkiej Brytanii – sprzedała się w imponującym nakładzie (ponad pół miliona!) w ciągu pół roku od premiery. Aż 37 krajów kupiło prawa do jej publikacji i tłumaczeń, w tym Polska, gdzie powieść ukazała się w serii Crime Wydawnictwa Znak.

Z twórczością Gillian McAllister mogłaś/eś już się spotkać, ponieważ w ciągu ostatnich lat zostało przetłumaczonych kilka jej książek, m.in. „Wszystko co powiesz”, „Nie mam więcej pytań”, „Na twoją niekorzyść”. W czerwcu 2023 roku do księgarń trafił kolejny tytuł – „Nie to miejsce, nie ten czas”, w którym – trzeba przyznać – autorka posłużyła się intrygującym pomysłem na fabułę.

Jen czeka w domu na powrót swojego 18-letniego syna. Dostrzega go z okna, stając się świadkiem zabójstwa, którego dokonał. Jej ukochane dziecko zabiło człowieka. Kiedy kobieta wstaje następnego dnia okazuje się, że cofnęła się w czasie. Jest wczoraj. Każdego dnia budzi się o jeden dzień wcześniej, dostając tym samym szansę, by zapobiec morderstwu. Co takiego wydarzyło się w przeszłości i kiedy, że syn dopuścił się tak strasznej zbrodni? Rozwiązanie zagadki, które nie daje Jen spokoju, musi ukrywać się w przeszłości.

– Co to? – pyta Todd, patrząc na nią i wskazując na ekran.

– A czytam sobie taką ciekawą rzecz. Kojarzysz pętlę czasu?

– Uwielbiam to – odpowiada Todd. (…)

– Co byś zrobił, gdybyś utknął w takiej pętli? – pyta go.

– Och, to prawie zawsze chodzi o jakiś mały szczegół – odpowiada lekko Todd.

– Co masz na myśli?

– No wiesz, efekt motyla. Jedna drobna rzecz, która zmienia przyszłość. – Todd wyciąga rękę, żeby pogłaskać kota, i przez sekundę wygląda znowu jak dziecko. Jej chłopiec, który niekwestionowanie wierzy w pętle czasu. Może mu powie. Zobaczy, jak zareaguje.

Ale na razie nie może. Jeżeli to się rzeczywiście naprawdę dzieje, to jej zadaniem jest powstrzymać morderstwo. Zrozumieć prowadzące do niego wydarzenia i przeszkodzić im. A potem, pewnego dnia, kiedy jej się to uda, obudzi się i to nie będzie znowu wczoraj.

Zacznij myśleć jak mnich – Jay Shetty

Zacznij myśleć jak mnich

Każdy czas jest dobry na poradniki o rozwoju osobistym, a lato szczególnie. Bardziej chce nam się działać niż w zimowych miesiącach i mamy więcej motywacji do zmian. Dlatego w naszym zestawieniu na lipiec nie mogło zabraknąć przynajmniej jednej książki w tym temacie.

Jeśli choć trochę interesujesz się buddyzmem i rozwojem osobistym, a na Instagramie nie umykają Twojej uwadze motywacyjne filmiki i cytaty, być może natrafiłaś/eś już na profil Jaya Shetty’ego. To brytyjski podcaster („On Purpose”), autor książek („Think like a Monk”, „8 Rules of Love: How to Find It, Keep It and Let It Go”), który spędził trzy lata jako mnich w hinduskim aśramie po tym, jak skończył college. Dzięki wyniesionym stamtąd naukom dziś dzieli swoją ponadczasową mądrością i pokazuje, że buddyjskie podejście do życia może pielęgnować w sobie każdy. Dzięki kilku zasadom uwolnimy się od lęku i znajdziemy w życiu sens.

Jay Shetty uczy tego:

  • jak usuwać przeszkody, które blokują nasz potencjał,
  • jak pielęgnować uważność,
  • jak pozbyć się negatywnych myśli i złych nawyków,
  • jak nadać celowości naszym działaniom,
  • jak odnaleźć spokój.

Jego bestsellerowy na całym świecie poradnik „Think like a Monk” został przetłumaczony kilka lat temu również na język polski. W książce „Zacznij myśleć jak mnich. Odszukaj w sobie spokój, siłę i poczucie spełnienia” były mnich nie koncentruje się wyłącznie na suchej teorii. Proponuje praktycznie ćwiczenia, dzięki którym będziemy mogli zacząć pracę nad własnym życiem już w trakcie czytania tej pozycji. To warta uwagi lektura, która może przynieść Ci wiele dobrego.

Fotograf utraconych wspomnień – Sanaka Hiiragi

Fotograf utraconych wspomnień

W ostatnich latach można zauważyć znaczny wzrost zainteresowania literaturą japońską. Książki japońskich pisarzy ukazują się już nie tylko nakładem Wydawnictwa Tajfuny, ale także coraz częściej pojawiają się w ofercie Wydawnictwa Relacja. I właśnie książkę tego ostatniego wydawnictwa rekomendujemy dziś do czytania.

„Fotograf utraconych wspomnień” to idealna lektura na wakacje. Nie tylko jest niewielkich wymiarów, co ułatwia jej spakowanie do podręcznego bagażu, ale budzi wiele pozytywnych emocji, co miło nastraja w czasie urlopu. Chociaż trzeba tu dodać – temat nie jest łatwy, bo porusza zagadnienie śmierci.

Sanaka Hiiragi w swojej krótkiej powieści przedstawia nam losy trójki bohaterów, którzy z różnych powodów pożegnali się z życiem. Jest to starsza kobieta, mężczyzna w średnim wieku – członek yakuzy i siedmioletnia dziewczynka. Każdy z nich po śmierci budzi się na kanapie w niewielkim studiu fotograficznym prowadzonym od lat przez Hirasake. Mężczyzna każdemu z gości wręcza stos zdjęć – po jednym z każdego dnia życia. Zadaniem zmarłego jest wybrać jedno zdjęcie z każdego roku, z których później fotograf tworzy opowieść w kalejdoskopie. Ale to nie wszystko. Przed ostatecznym pożegnaniem się zmarła osoba może wrócić do jednego wspomnienia i przeżyć tę chwilę raz jeszcze, by uwiecznić ją na zdjęciu. A potem czeka ją specjalny pokaz zdjęć z całego życia, zanim na zawsze odejdzie do wieczności.

To lektura z gatunków tych, które skłaniają do refleksji i sprawiają, że trochę bardziej doceniamy nasze obecne życie. Może polecieć niejedna łza wzruszenia, dlatego warto mieć obok pudełko chusteczek.

Gęsiego. Z miasta na wieś – Marcin Wójcik

 Gęsiego. Z miasta na wieś

Idealna lektura dla mieszkańca dużego miasta, który marzy o przeprowadzce na wieś. Każdy z pewnością zna kogoś takiego, albo… sam nim jest. Umówmy się. Nieważne jak bardzo na początku naszej kariery zawodowej zachwalalibyśmy mieszkanie w mieście, z biegiem lat obecny tu pęd, nadmiar bodźców, hałasu i brak dostępu do niezmienionej przez człowieka natury dają się nam we znaki. Jeśli więc w Twojej głowie co jakiś czas pojawia się myśl „a może by tak przeprowadzić się na wieś”, czym prędzej sięgnij po książkę Marcina Wójcika „Gęsiego. Z miasta na wieś”.

Tym razem mamy do czynienia z reportażem, który przybliża nam realia życia na wsi. Autor książki, reporter „Gazety Wyborczej”, Marcin Wójcik podejmuje temat bardzo mu bliski. Po latach życia w wielkim mieście decyduje się na gruntowne zmiany. Kończy studia rolnicze, remontuje zrujnowany dom, by przeprowadzić się do własnego gospodarstwa. Po drodze czeka go wiele przeszkód i trudności – zakup gnojowicy, znalezienie odpowiednich gatunków roślin, czy walka ze słupami wysokiego napięcia w sąsiedztwie.

Swoją wiejską kronikę urozmaica historiami innych mieszkańców wsi. Pisze o budowaniu mikrodomków, hodowli owiec, salonach piękności dla krów, smrodzie z wielkich ferm. Książka „Gęsiego. Z miasta na wieś” to reportaż, ale nie zabrakło w nim humoru i dystansu do opisywanych sytuacji. Warto przeczytać niezależnie od tego, czy jesteś mieszczuchem czy już szczęśliwym (a może nieszczęśliwym?) mieszkańcem wsi.

Ten pomysł mógł się zakończyć spektakularną katastrofą. Bo ile razy słyszeliście o mieszczuchu, który postanawia rzucić wszystko, wyjechać na wieś i oczywiście od razu wszystko to opisać w książce? Marcin Wójcik to jednak doświadczony reporter – udaje mu się więc spektakularnie ominąć wszystkie pułapki i mielizny wpisane w ten projekt. A jakie przy tym kręci fantastyczne piruety! Przede wszystkim jednak Gęsiego to mądra i zabawna książka – traktuje o wysiłku – takim najprostszym, życiowym trudzie związanym z byciem, ogarnianiem świata wokół siebie i zdobywaniem pożywienia. W czasach, w których mamy wszystko podane pod nos, to wielka wartość – przypomnieć sobie ten trud. Nadchodzi jednak era narastającego dyskomfortu, lekcja, którą Wójcik odrabia, również dla nas, jest więc bezcenna. Przeczytajcie tę książkę, zanim kupicie ziemię za miastem.

– Filip Springer

Kasia

Kiedy byłam w zerówce, nauczyłam się czytać, żeby już więcej się nie nudzić. Od tej pory pochłaniałam kolejne książki, czytając – ku zgrozie pozostałych domowników – przez pierwsze lata na głos. Z kolei w szkole cały czas kończyło mi się miejsce na bibliotecznej karcie, bo byłam tam codziennym gościem. W zawrotnym tempie przerobiłam wszystkie tytuły Astrid Lindgren i do dziś mam sentyment do „Ronji, córki zbójnika”. Chociaż moim ukochanym tytułem z dzieciństwa pozostaje wciąż „Zajączek z rozbitego lusterka”. Na szczęście wraz z wiekiem miłość do książek nie zanikła, a wręcz miała okazję rozkwitnąć dzięki już ponad 5 – letniej pracy w księgarni.
Jednak nie samą literaturą żyje człowiek. Kiedy nie czytam, haftuję tamborki z joginkami i wyciszam umysł, praktykując ashtangę. Za to z wykształcenia jestem psychologiem i arteterapeutką, dlatego mam słabość do psychologicznej literatury i książek Yaloma. Uwielbiam dzieci i kocham literaturę dziecięcą, więc niech nie zdziwi Cię duża liczba wpisów na temat moim zdaniem najbardziej wartościowych książek dla najmłodszych. Sama posiadam ich zawrotną liczbę - nie bez powodu maluchy znajomych mówią na mnie „ciocia od książek”. W kościach czuję, że w bliżej nieokreślonej przyszłości zostanę pisarką książek dla dzieci. Ale wracając do teraz – na co dzień trenuję swoją cierpliwość, dzieląc dom z czwórką kotów i znajdując kłaki oraz żwirek we wszystkich możliwych miejscach.

Skomentuj

Kliknij tutaj, by skomentować